Pierwszy wyjazd rundy rewanżowej. O wygraną w Międzychodzie
W I rundzie starcie z MKS Mana.lake Sokołem Marbo Międzychód było dla nas prawdziwą męczarnią. Ostatecznie wygraliśmy tamto spotkanie 77:71, ale dopiero w ostatniej kwarcie rozstrzygnęliśmy je na swoja korzyść.
Pierwszy mecz w nowym roku i pewny triumf nad AZS-em AGH
Po wielkich męczarniach w pierwszej połowie, po powrocie z szatni nie pozostawiliśmy ekipie z Krakowa żadnych złudzeń. Drugie dwadzieścia minut spotkania wygraliśmy aż 53:28, co pozwoliło nam triumfować w całym starciu 97:66. Świetne wejścia z ławki w tym meczu mieli Mateusz Kaszowski oraz Kacper Burczyk.
Pora zacząć rundę rewanżową. Na początek AZS AGH
W pierwszym meczu sezonu 2023/24 udaliśmy się do Krakowa, pokonując miejscowy AZS AGH dość pewnie. Trudno więc wyobrazić sobie, abyśmy w rewanżu ulegli ekipie spod Wawelu, skoro jak dotąd na własnym parkiecie jeszcze nie polegliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy olbrzymi szacunek do niedzielnego rywala. Niemniej to my jesteśmy faworytami tego starcia.
Spotkanie bez historii. Przekonująca wygrana we Wrocławiu
Pełna kontrola i pewne zwycięstwo. W kolejnym spotkaniu na parkietach Pekao S.A. 1 Ligi Mężczyzn bez najmniejszych problemów pokonaliśmy WKK Active Hotel Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska zdobyliśmy aż 100 punktów, pozwalając rywalom na rzucenie 62 „oczek”. Świetnie przeciwko byłemu klubowi zaprezentował się Szymon Kiwilsza.
Udanie zakończyć rok meczem we Wrocławiu
Wielkimi krokami zbliża się koniec pierwszej rundy na zapleczy Orlen Basket Ligi. W ostatnim spotkaniu tej fazy zmierzymy się we Wrocławiu z WKK. Ekipa trenera Łukasza Dziergowskiego rozpoczęła dobrze, ale kontuzje spowodowały, że obecnie jest to ekipa z najdłuższą serią porażek w całej stawce.
Wesołych Świąt
W magiczny czas Bożego Narodzenia życzymy Wam radości, miłości i niezapomnianych chwil z najbliższymi. Niech nowy rok przyniesie Wam wiele sukcesów zarówno zawodowo, jak i w życiu codziennym.
Olbrzymie emocje w SISU Arenie. Kolejna dogrywka Śląska, ale happy-end dla nas
Gdy na dwie minuty i 45 sekund przed końcem czwartej kwarty kolejną trójkę trafił Joe Bryant, wydawało się, że jest po zawodach. Było wówczas 79:70 dla gości, ale w ostatnich fragmentach pokazaliśmy duży charakter. Do dogrywki doprowadziła trójka Damiana Jeszke, a w niej nie pozwoliliśmy już gościom na cokolwiek.