Biorąc pod uwagę usytuowanie obu drużyn w tabeli przed tym spotkaniem, kibice bydgoscy z całą pewnością spodziewali się wyrównanego i zaciętego boju oraz jednoczesne przełamanie passy 4 kolejnych porażek z ekipą Sokoła. Niestety dla gospodarzy, to przyjezdni prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty meczu, a Astoria wykonała w tym spotkaniu wiele nieskutecznych pościgów. Najbliżej sukcesu czarno-czerwoni byli pod koniec IV kwarty.
Już od samego startu, goście narzucili swój zdecydowany styl gry i twardą obroną w stosunku do podstawowych strzelców bydgoskiej ekipy, skutecznie zatrzymywali większość akcji ofensywnych naszych zawodników. Szczególnie bardzo dobrze w mecz weszli obwodowi Michał Baran i Tomasz Fortuna (kolejno 8 i 7 punktów w pierwszej części). Przez to Sokół wypracował sobie wyraźną przewagę po pierwszej kwarcie (17:25), jednocześnie zatrzymując często na granicy faulu m.in. najlepszego strzelca "czarno-czerwonych" w rozgrywkach I ligi Mateusza Bierwagena (zaledwie 3 punkty przez pierwsze 10 minut).
Druga kwarta rozpoczęła się od nieznacznego powiększenia przewagi Łańcuta do 12 punktów (17:29 i 20:32). Od tego momentu nastąpił pierwszy zryw ekipy gospodarzy. W ciągu zaledwie 2 minut Astoria za sprawą dobrej postawy rezerwowych zmniejszyła straty do 6 punktów (28:34). Przełamanie nie trwało jednak zbyt długo, ponieważ natychmiast szybkim atakiem przypomniał o sobie doświadczony Łukasz Pacocha, a Kacper Młynarski trafił trójkę i nagle różnica między zespołami wyniosła 13 oczek (31:44). Na szczęście dla gospodarzy, kwarta zakończyła się desperackim, ale skutecznym rzutem Filipa Małgorzaciaka z blisko 8-9 metrów równo z syreną kończącą pierwszą połowę (36:46).
Trzecią ćwiartkę także lepiej rozpoczęli gracze Sokoła, faul niesportowy odgwizdano Pawłowi Lewandowskiemu, a Maciej Klima (Sokół) w ciągu 30 sekund zaliczył dwie skuteczne akcje i goście tylko powiększali swoje prowadzenie (40:55 na 7.30 min. do końca 3 kwarty). Wtedy nastąpił drugi pościg Astorii w tym meczu, trafiał świetnie dysponowany tego dnia Filip Małgorzaciak i przewaga ponownie zmalała do nieznacznej granicy (50:57). Niestety koszykarze z Łańcuta zadali kolejny dotkliwy cios, który można uznać za fragment decydujący o ich zwycięstwie. Na przestrzeni dwóch minut, goście trafili z rzędu 3 rzuty z dystansu, do tego Tomasz Pisarczyk wyprowadził kontrę i przewaga wzrosła do rekordowych ilości (50:70). Ostatecznie była to już trzecia wygrana kwarta graczy przyjezdnych, którzy rozpoczynali ostatnią część meczu z wyraźną zaliczką 54:70.
Jak się okazało zgubne dla Sokoła było wkradnięcie się rozluźnienia w ich szeregi spowodowanego wysoką przewagą. Wprawdzie na 7.30 min. do końca goście prowadzili jeszcze 19 punktami (58:77), ale od tego momentu zaczęły się mnożyć ich straty oraz nieskuteczne akcje. Właśnie wtedy nastąpiła ostatnia już próba bydgoszczan na odrobienie dystansu do rywala. Sebastian Laydych przypominał gracza z poprzedniego sezonu, kiedy był jednym z liderów drużyny, a Piotr Robak skrupulatnie wchodził pod kosz wymuszając przewinienia rywali. W hali na Waryńskiego wzniósł się doping dla gospodarczy, który pomógł czarno-czerwonym i na 2 minuty przed końcem na tablicy wyników ukazał się wynik 78:83. Było więc jasne, że w dalszym ciągu zwycięstwo jest w zasięgu gospodarzy. Na skuteczną akcję Barana, dwoma celnymi wolnymi odpowiedział Kowalewski, który już w następnej akcji trafił rzut z dystansu zmniejszając stratę do tylko 2 punktów na pół minuty przed końcem (83:85). Gospodarze byli nawet w stanie w kolejnej sytuacji wymusić stratę Tomasza Fortuny, jednak w decydującej akcji meczu (Astoria mogła doprowadzić do remisu lub nawet wyjść na prowadzenie) Kowalewski zanotował nieskuteczne wejście pod kosz, wkozłowując piłkę w stopę. W konsekwencji nasi zawodnicy byli zmuszeni w końcówce faulować rywali, którzy konsekwentnie wykorzystywali swoje rzuty wolne. Graczom Astorii zabrakło więc czasu na kontynuowanie szaleńczej pogoni, ostatecznie kończąc mecz niekorzystnym wynikiem 84:90.
Żadna z drużyn w dzisiejszym spotkaniu nie potrafiła zachować równego poziomu gry na przestrzeni całego spotkania, jednak to Sokół Łańcut ostatecznie wyszedł obronną ręką z tego pojedynku. W głównej mierze pomogła im w tym bardzo dobra skuteczność w rzutach z dystansu, jak na ich tegoroczne osiągnięcia pod tym względem (9/22 40.9% przy zaledwie 28.4% średniej ligowej przed tym spotkaniem). Dodatkowo aż 6 zawodników gości odnotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe: Michał Baran (16 pkt., 6/9 z gry i 4 as.), Łukasz Pacocha (16 pkt., 8 as.), Tomasz Fortuna (14 pkt. z 6 rzutów, 2/3 za 3 i 4 as.), Maciej Klima (12 pkt. 4/8 z gry), Tomasz Pisarczyk (12 pkt. i 13 zbiórek) oraz Kacper Młynarski (12 pkt. w 21 min.). Koszykarze z Łańcuta, odnotowali bardzo dobrą 50% skuteczność w rzutach z gry, uwypuklając braki obronne gospodarzy (najsłabsza obrona w lidze).
Wszyscy zawodnicy pierwszej piątki gospodarzy zanotowali ujemny bilans w statystyce +/- z danym koszykarzem na parkiecie. Najlepiej pod tym względem wypadł rezerwowy i najlepszy strzelec drużyny Filip Małgorzaciak (19 pkt., 7/10 z gry, 4/7 za 3, +15). Najlepszy mecz w sezonie zanotowali również Piotr Robak (17 punktów z 11 rzutów, 6/6 z linii, 4 as.) oraz Sebastian Laydych (13 punktów, 3/6 za 3). Gorszy mecz odnotowali gracze podstawowej piątki: Mateusz Bierwagen (6 punktów, tylko 2/7 z gry w 22 min., -20), Paweł Lewandowski (7 punktów z aż 11 rzutów, ale 7 asyst przy tylko 1 stracie, -24) oraz Marcin Kowalewski (7 punktów, 2/6 z gry). Zawodnicy bydgoscy zaliczyli dobre 10/27 w rzutach zza łuku, ale oddali pole na tablicach przegrywając zbiórkę 24-34 dając tym samym szansę na ponawianie akcji przez gości.
Teraz przed bydgoszczanami dwa kolejne trudne spotkania wyjazdowe, najbliższy już w sobotę 7 grudnia (godz.18.00) przeciwko niepokonanemu do tej pory liderowi MOSiRowi PBS Bank KHS Krosno.
Astoria Bydgoszcz - PTG Sokół Łańcut 84:90 (17:25, 19:21, 18:24, 30:20)
Astoria: Robak 17, Szyttenholm 11, Lewandowski 7, Kowalewski 7, Bierwagen 6- Małgorzaciak 19, Laydych 13, Barszczyk 2, Milczyński 2
PTG Sokół: Baran 16, Fortuna 14, Pisarczyk 12, Klima 12, Pieloch 8- Pacocha 16, Młynarski 12, Czerwonka 0