Czarno-czerwoni w ostatnim czasie zaliczają pewien regres, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność rzutową dalej, niż jakieś 4 metry od kosza. Jest to z pewnością spowodowane słabszym ruchem piłki po obwodzie, chociaż zazwyczaj rzuty, które nie wpadają, są często wykonywane nawet z dogodnych pozycji. W ostatnim czasie Enea Astoria oddała rekordowe w sezonie 29 prób z obwodu, z czego skutecznie zakończyło się zaledwie 6. Spoglądając na zwykłe cyfry można stwierdzić, że Asta była bardzo daleka od wygrania meczu. Tak jednak nie było, do końca walczyliśmy o korzystny rezultat i gdyby podjąć kilka, rozważniejszych decyzji, może dzisiaj nie byłoby analizy ostatniego niepowodzenia.

Nie ma jednak wątpliwości, że przełamanie Enea Astorii, w szczególności na dystansie, musi wreszcie nadejść. Jeszcze na początku sezonu, zaskakiwaliśmy obserwatorów swoją doskonałą selekcją rzutową więc trzeba pracować, aby ponownie odnaleźć ten właściwy system. Bardzo często wygrywamy ze swoimi przeciwnikami kwestię zbiórek, czy też rzutów z okolic pomalowanego. Jeśli tylko poprawimy się w pozostałych aspektach, to zwycięstwa powinny odwiedzać nas zdecydowanie częściej, aniżeli ostatnimi czasy.

Nie ma co ukrywać, że na dzień dzisiejszy graczem, który prawie idealnie wywiązuje się ze swoich obowiązków jest Łukasz Frąckiewicz. To pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość jeśli mamy do dyspozycji centra który zbiera, broni, gra 1 na 1 i trafia nawet przy próbach z obwodu. Nasz młody center, notuje na ten moment średnio 10.2 punktów i 6.2 zbiórki, a także prezentuje się świetnie w defensywie, ale tutaj nie ma odpowiednich pomiarów statystycznych, które mogłyby to weryfikować poza oczami. Statystyka plus/minus w pojedynczym spotkaniu, często nie odzwierciedla faktycznej wartości gracza dla drużyny lub jest myląca. Jeśli jednak mamy próbkę aż 13 spotkań, a Frąckiewicz w trakcie 266 minut, jest najlepsze w drużynie + 66 punktów, to tutaj nie można mówić o przypadku. Ten gracz ma ogromną wartość dla naszej ekipy.

W sobotę będziemy potrzebować dobrego meczu właśnie od naszych podkoszowych. Wobec kontuzji Jakuba Dłuskiego, ściągnięto bowiem Seida Hajricia, który także stanowi spore zagrożenie. Największą siłą R8, które z bilansem 8-4 zajmuje 6 miejsce w tabeli jest z całą pewnością Michael Hicks. Amerykanin z polskim paszportem, to najlepszy strzelec I ligi i każdej drużynie ciężko jest go zatrzymać. Hicks rzuca co mecz 23.5 punktów na 51.3% skuteczności z gry, oraz 43.9% za 3. Mało tego w R8 występują też tacy zawodnicy jak Jakub Załucki, Marcin Nowakowski czy Patryk Pełka. Taki skład w Krakowie powinien wykręcić zdecydowanie lepszy wynik, niż dotychczasowe 8 zwycięstw w 12 meczach. Co nie zmienia faktu, że jest to niezwykle wymagający przeciwnik.

Enea Astoria na każdy mecz wybiera się z myślą o zwycięstwie i tak będzie także tym razem. Aby wywieźć z Krakowa komplet punktów, podopieczni Konrada Kaźmierczyka i Macieja Łabusia muszą zagrać na najwyższym poziomie wraz z dopisującą skutecznością z dystansu. Mamy nadzieję, że tak właśnie będzie, a czarno-czerwoni zaliczą wreszcie cenne przełamanie.

Początek sobotniego meczu o godz. 18:00.

 

Paweł Lorek (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.)