Filip Małgorzaciak był w meczu z Niedźwiadkami Chemart wprost nie do zatrzymania. Z kolei w drugiej kwarcie prym wiódł rozgrywający przemyskiej ekipy, CJ Wilson. Po zmianie stron znaleźliśmy jednak sposób na lider rywali, a ci nadal mieli problem z naszym strzelcem. Dzięki temu dwa punkty przyjechały do Bydgoszczy.
W ostatnich dwóch meczach nasza ofensywa w końcu wyglądała tak, jak powinna. Przed sezonem wiele było głosów mówiących o tym, że Astoria będzie ekipą, która powinna być w stanie „przerzucić” większość pierwszoligowych rywali.
I choć graliśmy ostatnio z beniaminkami, to ta zapowiedź się potwierdziła. Po 99 punktach rzuconych z AZS-em AWF Mickiewiczem Romus Katowice, tym razem zdobyliśmy jedno „oczko” mniej w Przemyślu.
Zaczęło się zresztą dla nas bardzo dobrze. Już po pierwszej kwarcie mieliśmy na swoim koncie dziesięć punktów więcej aniżeli gospodarze. Świetnie zaczął Filip Małgorzaciak, a w ślad za nim poszli pozostali gracze wyjściowej piątki. Druga kwarta to z kolei popis jednego aktora, a tym był rozgrywający Niedźwiadków.
CJ Wilson, bo o nim mowa, zdobył w trakcie drugich dziesięciu minut spotkania aż dwadzieścia „oczek”! 29-latek zdobywał punkty na przeróżne sposoby – rzutami za trzy, próbami z półdystansu, a także wjazdami pod kosz. Efekt tego był taki, że po pierwszej połowie nasze prowadzenie stopniało do zaledwie trzech punktów, a Wilson miał na swoim koncie już 27 „oczek”.
Po zmianie stron opanowaliśmy jednak nerwy i nie pozwoliliśmy gospodarzom na sprawienie niespodzianki, a wręcz sensacji. Wprawdzie jeszcze na minutę przed końcem trzeciej kwarty miejscowi tracili do nas tylko pięć punktów, ale w samej końcówce sytuację uspokoili Filip Małgorzaciak i Mateusz Kaszowski.
W ostatniej części gry nie pozwoliliśmy rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Nasza defensywa ponownie wskoczyła na niezły poziom i choć atak nie funkcjonował już tak dobrze, jak przez trzydzieści minut, to jednak zdołaliśmy jeszcze powiększyć swoją przewagę.
Korzystny rezultat (ostatecznie wygrana różnicą 21 punktów) zapewnił nam zwłaszcza Filip Małgorzaciak, który tego dnia przeszedł samego siebie, notując aż 34 punkty w niecałe 32 minuty. Tym samym nasz lider przyćmił po przerwie CJ’a Wilsona, gdyż ten ostatecznie zapisał na swoim koncie 30 „oczek”.
Niedźwiadki Chemart Przemyśl – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 77:98 (19:29, 33:26, 18:24, 7:19)
Niedźwiadki Chemart: CJ Wilson 30, Rafał Serwański 10, Sebastian Rompa 6, Szymon Janczak 5, Michał Chrabota 3 - Maciej Puchalski 9, Kacper Majka 8, Łukasz Uberna 5, Mark Mboya Kotieno 1, Bruno Chalicki 0.
Enea Abramczyk Astoria: Filip Małgorzciak 34, Szymon Kiwilsza 11, Damian Jeszke 8, Filip Zegzuła 6 (10 zb.), Jakub Ulczyński 4 - Mateusz Kaszowski 21, Piotr Śmigielski 10, Kacper Burczyk 2, Jakub Stupnicki 2, Piotr Wińkowski 0.