Podkarpacie, podobnie jak ostatnio województwo opolskie, okazało się dla nas pechowe. Znów w końcówce spotkania nie udało nam się przechylić szali na swoją korzyść. Tym razem to Michał Jankowski i Radosław Trubacz okazali się tymi, którzy sprawili, że ponownie musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę.
Od samego początku było to niezwykle wyrównane spotkanie. Żadna z drużyn nie była w stanie na tyle narzucić swojego stylu gry, by zbudować sobie znaczną przewagę. Po punktach Michała Jankowskiego krośnianie mieli pięć „oczek” więcej na swoim koncie - 18:13, ale wtedy popisaliśmy się serią, która pozwoliła nam wyjść na trzypunktowe prowadzenie.
Z kolei w drugiej kwarcie, gdy z dystansu trafił Kacper Burczyk, zdołaliśmy zbudować sobie cztery punkty przewagi, ale już po chwili Miasto Szkła znów zbliżyło się na jedno „oczko”. Lepiej było po przerwie, gdy sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Kaszowski. Nasz playmaker wyprowadził nas na siedem punktów przewagi. Ostatecznie po trzydziestu minutach na tablicy było 50:54.
W czwartej kwarcie cały czas trwała zacięta walka, ale podopieczni trenera Edmundsa Valeiko lepiej wytrzymali próbę nerwów w samej końcówce. Na 2,5 minuty przed ostatnią syreną - po zdobyczy Mateusza Kaszowskiego - było 63:67 i byliśmy na bardzo dobrej pozycji, jednak przeciwnicy to także bardzo doświadczona ekipa, która udowodniła to w ostatnich fragmentach tego meczu.
W ostatniej minucie popełniliśmy bardzo duży błąd, nie zbierając piłki po niecelnej próbie Mylesa Rasnicka. Szymon Sobiech zbił piłkę do Michała Jankowskiego, a ten - jak na rasowego strzelca przystało - celnie przymierzył zza łuku, wyprowadzając swój zespół na punkt przewagi 71:70. Odpowiedzieć próbował Damian Jeszke, ale ponownie w głównej roli wystąpił Sobiech, blokując naszego skrzydłowego.
Z kolei po drugiej stronie dwa „oczka” dorzucił jeszcze Radosław Trubacz i było po zawodach. Po przerwie dla Krzysztofa Szubargi rzuty wolne miał jeszcze Filip Zegzuła, ale spudłował oba. Zresztą, w całym starciu fatalnie egzekwowaliśmy rzuty osobiste, pudłując ich aż dziesięć. Tyle samo przestrzelili jednak krośnianie, ale mieli za to 13 strat, przy aż 18 naszych, co miało niebagatelne znaczenie dla końcowego rezultatu.
Miasto Szkła Krosno – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 73:70 (18:19, 14:14, 18:21, 23:16)
Miasto Szkła: Myles Rasnick 19, Przemysław Wrona 11, Hubert Łałak 10, Radosław Trubacz 8, Maksymilian Zagórski 8 - Michał Jankowski 11, Szymon Sobiech 6, Aleksander Griszczuk 0, Szymon Jaworski 0.
Enea Abramczyk Astoria: Mateusz Kaszowski 21, Filip Małgorzaciak 6, Piotr Wińkowski 6, Damian Jeszke 4, Piotr Śmigielski 3 - Szymon Kiwilsza 10, Filip Zegzuła 8, Jakub Stupnicki 6, Kacper Burczyk 3, Jakub Ulczyński 3.