Za naszą drużyną bardzo trudny mecz z beniaminkiem Pekao S.A. I ligi. MKS Mana.Lake Sokół Marbo Międzychód był niezwykle zmotywowany, aby zmazać plamę za swoje pierwsze spotkanie w sezonie 2023/24 (porażka z WKK 59:91). I to podopiecznym Marcina Chodkiewicza się udało. Mimo to nie zdołali oni wygrać w SISU Arenie. Tym samym mamy na koncie dwie wygrane w dwóch rozegranych meczach.

To, co było naszą największą bolączką praktycznie w całym starciu, to skuteczność. O ile w próbach za dwa wyglądało to nie najgorzej, o tyle z dystansu żaden gracz nie miał swojego dnia. Najsłabiej wyglądało to u Filipa Zegzuły i Piotra Śmigielskiego (łącznie 0/11 z dystansu). Dokładając do tego z kolei bardzo trudne rzuty, które trafiali goście, mecz był bardzo wyrównany.

Zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu i odskoczyć od osłabionych rywali, w szeregach których zabrakło znanego z występów w naszych barwach młodzieżowca, Adriana Sobkowiaka. To spowodowało, że trener Chodkiewicz miał do dyspozycji tylko dwóch zawodników U-23, co nie dawało mu komfortu podczas rotowania zespołem.

Co prawda po przerwie, po dobrym fragmencie Filipa Małgorzaciaka, na tablicy wyników było już 55:45, ale nie byliśmy w stanie pójść za ciosem. Od tego momentu to przyjezdni wrzucili wyższy bieg, efektem czego po trzydziestu minutach na tablicy wyników był remis - po 59. Złą informacją dla Sokoła było natomiast to, że z dwoma faulami niesportowymi parkiet musiał opuścić Damian Szymczak, który do tego momentu spisywał się bardzo dobrze.

W ostatniej kwarcie przez długi fragment nie potrafiliśmy wyjść na prowadzenie, ale również mocno zmęczeni rywale zagrali słabiej i nie trafiali już tak trudnych rzutów, jak miało to miejsce wcześniej. Na pięć minut przed końcem było 70:71, ale od tego momentu przeciwnicy nie byli już w stanie zdobyć choćby punktu, a my uzbieraliśmy ich siedem, ostatecznie wygrywając to bardzo trudne dla nas starcie.

W końcówce stalowe nerwy zachował Mateusz Kaszowski. Wykorzystując przewinienia zawodników z Międzychodu, trzykrotnie stawał na linii rzutów wolnych i trafił pięć z sześciu prób, dając nam tym samym bardzo cenne zwycięstwo.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – MKS Mana.Lake Sokół Marbo Międzychód 77:71 (22:19, 20:20, 17:20, 18:12)

Enea Abramczyk Astoria: Filip Małgorzaciak 19, Szymon Kiwilsza 17, Mateusz Kaszowski 14 (10 zb.), Damian Jeszke 13, Filip Zegzuła 5 - Piotr Śmigielski 4, Jakub Stupnicki 3, Piotr Wińkowski 2, Kacper Burczyk 0, Jakub Ulczyński 0.

MKS Mana.Lake Sokół Marbo: Damian Szymczak 12, Mikołaj Smarzy 9, Tomasz Żeleźniak 9, Jordan Lewis 4, Nicholas Lynch 4 - Jakub Nowak 14, Marcin Wróbel 13 (10 zb.), Mariusz Małachowski 4, Jakub Lewandowski 2.