W piątkowy wieczór, po niezwykle emocjonującym spotkaniu, w SISU Arenie lepsza od nas okazała się BM Stal Ostrów Wielkopolski, choć o triumf musiała drżeć do samego końca. Postawiliśmy rywalom naprawdę trudne warunki, ale w czwartej kwarcie pozwoliliśmy im wrócić do gry. To się zemściło.

Od samego początku to my byliśmy stroną, która dominowała na parkiecie. Bardzo aktywny w naszych szeregach był zwłaszcza Mike Smith, który nie bał się wchodzić pod kosz. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał też Igor Wadowski, który już w pierwszej połowie cieszył się sporym zaufaniem trenera Thanasisa Skourtopoulosa. Goście mieli z kolei spory problem z trafianiem z dystansu - i to nawet z czystych pozycji, których im nie brakowało.

Przez całą pierwszą połowę utrzymywaliśmy bardzo bezpieczną przewagę i schodziliśmy do szatni z dwunastopunktowym prowadzeniem. Zmieniło się to jednak bardzo szybko po przerwie - gdy tylko Damian Kulig wrzucił wyższy bieg. Jeden z najbardziej doświadczonych polskich graczy w EBL trafił dwie ważne trójki i rywale mocno się do nas zbliżyli. My mieliśmy jednak kolejny raz świetnie dysponowanego Daniela Szymkiewicza, którego dobre akcje ponownie dały nam dwucyfrowe prowadzenie.

Krótko po rozpoczęciu czwartej kwarty było dla nas jeszcze piękniej. Świetną akcję 2+1 przeprowadził bowiem nasz kapitan Benjamin Simons. A gdyby tego było mało, dostał jeszcze dwa darmowe rzuty wolne za przewinienia techniczne Stali. Było wtedy już 68:55 dla nas, a do końca pozostawało osiem i pół minuty. Trójki Aigarsa Skele i Kuliga spowodowały jednak, że po chwili było już tylko 70:65. Wtedy Stal zaczęła się nieuchronnie do nas zbliżać.

Na 25 sekund przed końcem prowadziliśmy punktem. Josh Perkins nie zakończył jednak swojej akcji trafieniem, ale jego niecelny rzut z półdystansu dobił z faulem Kulig i goście prowadzili 77:75. Do dogrywki wjazdem pod kosz doprowadził jednak Mike Smith. Mecz w regulaminowym czasie mógł rozstrzygnąć jeszcze kapitan ostrowian, ale nie trafił spod kosza.

Dogrywkę dużo lepiej rozpoczęli nasi rywale, ale nie poddaliśmy się i po celnej trójce Daniela Szymkiewicza odzyskaliśmy prowadzenie (86:85). Niestety to było wszystko, na co było nas stać w tym meczu. Punkty Kuliga i udana próba dystansowa Ojarsa Silinsa pozwoliły Stali wyjść na prowadzenie 90:86 na niecałe 25 sekund przed końcem dogrywki. Po tym nie starczyło nam już czasu na to, by odwrócić losy tego meczu.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – BM Stal Ostrów Wielkopolski 88:94 (21:12, 22:19, 18:22, 16:24, d. 11:17)

Enea Abramczyk Astoria: Daniel Szymkiewicz 23, Benjamin Simons 17, Myke Henry 12, Mike Smith 10, Paulius Petrilevicius 2 - Nathan Cayo 11, Igor Wadowski 11, Aleksander Lewandowski 2, Łukasz Frąckiewicz 0.

BM Stal: Damian Kulig 24, Josh Perkins 15 (12 as.), Ojars Silins 8, Adonis Thomas 7, Jakub Garbacz 5 - Aigars Skele 20, Nemanja Djurišić 12, Aleksander Załucki 3, Mateusz Zębski 0.