Sobotnie starcie przyniosło ze sobą dość wiele spornych sytuacji i na parkiecie przyglądaliśmy się zażartej walce z obu stron. Końcowy wynik spotkania nie do końca obrazuje przebiegu wydarzeń na boisku i z całą pewnością mógłby on wyglądać znacznie korzystniej dla naszej ekipy, gdyby nie problemy z dość sporą liczbą przewinień. Koszykarze wdawali się w rozmowy między sobą, a także z arbitrami spotkania, ponieważ niektóre gwizdki sędziów można było uznać za dość kontrowersyjne. W efekcie kończyło się to faulami technicznymi, ale faktem pozostaje jednak to, że gospodarze na dzień dzisiejszy operują znacznie bardziej wyrównanym składem.
Astoria rozpoczęła spotkanie od bardzo mocnego uderzenia. Już od startu dobrze zaczął grać Tomasz Prostak i Marcin Dymała, a po 3,5 min. gry prowadziliśmy już 11:3. Po time-oucie Tomasz Ochońko trafił z dystansu, ale zaraz takim samym rzutem z 9 metrów popisał się Dymała. Później zaczęła uwidaczniać się minimalna przewaga gospodarzy, ale po pierwszej kwarcie nadal prowadzili bydgoszczanie (18:17).
Na starcie drugiej ćwiartki trafili Laydych i Dymała, ale od tego momentu czarno-czerwoni zostali zaczarowani na granicy 23 oczek. Od stanu 19:23, to popularna "Stalówka" zaliczyła miażdżący fragment gry 20:0 i w pewnym momencie prowadziła już 39:23. Taką 8-minutową niemoc strzelecką przełamał dopiero Dorian Szyttenholm. Na koniec kwarty równo z końcową syreną trafił rozpędzony Dymała i "Asta" przegrywała 28:42. Warto dodać, że Marcin już do szatni uzyskał popularne double-double, mając na koncie 13 punktów i 11 zbiórek.
Po przerwie widać było wyraźną pracę trenera Przemysława Gierszewskiego, który zadziałał na psychikę naszych zawodników. W prawdzie ciężko nam było skutecznie przeciwstawiać się rywalom, ale gra bydgoszczan wyglądała już znacznie lepiej i utrudniała życie gospodarzom. Marcin Dymała trafił dwie efektowne trójki, a Tomasz Prostak ładnie rozdzielał asysty do kolegów i prowadzenie oscylowało cały czas w granicy 11-15 punktów. Przed ostatnią częścią Stal prowadziła z nami 56:45.
Asta starała się nie zwalniać tempa i po celnym rzucie Mateusza Fatza, przegrywaliśmy już tylko jednocyfrową różnicą punktową (47:56). Ostrowianie wyraźnie poczuli zagrożenie z naszej strony i natychmiast podkręcili tempo gry, odskakując nam na wyraźniejszą przewagę. Na niedomiar złego Mateusz Fatz zanotował spięcie ze swoim przeciwnikiem, Tomaszem Andrzejewskim i musiał opuścić parkiet za 5 przewinień. Chwilę później limit fauli przekroczył także zastępujący go Dorian Szyttenholm i znacznie pozbawiło nas to atutów podkoszowych w końcówce. Stal wykorzystała ten fakt bardzo skrupulatnie, desygnując na parkiet doświadczonego Wojciecha Żurawskiego i powiększała swoją przewagę już do samego finiszu. W końcówce na parkiecie pojawiła się już nasza młodzież, a Astoria przegrała to spotkanie 57:78.
Ze względu na słabszą drugą kwartę w naszym wykonaniu, statystyki rzutowe nie wyglądają dla nas zbyt korzystnie. W pozostałych kwartach gra wyglądała już znacznie lepiej. To co zrobiło jednak największą różnicę w tym meczu, to zdecydowanie rzuty wolne i doświadczenie gospodarzy przy wymuszaniu przewinień. Astoria uzyskała dzisiaj zaledwie 2 punkty z tego elementu gry, przy aż 24 Stali Ostrów. Różnica 22 punktów w tym elemencie, zrobiła ogromną przewagę w końcowym wyniku. Warto jednak zaznaczyć, że niektóre gwizdki mogły wydawać się dla obserwatorów bardzo kontrowersyjne i stąd między innymi pojawiły się aż 3 przewinienia techniczne na naszym koncie. Ten fakt potwierdził jednak tezę, że naszym graczom bardzo zależało na korzystnym wyniku i w pewnych momentach mogli oni czuć się sfrustrowani. Tak czy inaczej było to kolejne cenne doświadczenie tej młodej drużyny, które z całą pewnością zaprocentuje w kolejnych starciach.
Tradycyjnie najlepszy w naszej drużynie był Marcin Dymała, który zaaplikował double-double 20 punktów i 13 zbiórek. Pomagał mu jak tylko potrafił Tomasz Prostak (13 punktów i 6 asyst), a z nim na parkiecie bydgoszczanie byli tylko -4 w 30 minut gry. Dodatkowo Sebastian Laydych dorzucił 10 oczek. W ekipie gospodarzy pierwsze skrzypce grali Tomasz Ochońko (18 punktów z 12 rzutów) i Adrian Mroczek-Truskowski (17 punktów, 6/9 z gry).
Kolejne zawody nasz zespół rozegra już za tydzień przed własną publicznością. W sobotę o godz. 18.00 podejmiemy meritumkredyt Pogoń Prudnik.
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski-Astoria Bydgoszcz 78:57 (17:18, 25:10, 14:17, 22:12)
BM Slam Stal: Ochońko 18 (1x3), Mroczek-Truskowski 17 (1), Żurawski 11, Andrzejewski 3, Suliński 3 (1) oraz Pisarczyk 8 (1), Spała 5, Olejnik 5, Sirijatowicz 4, Zębski 4, Adamczewski 0, Milczyński 0
Astoria: Dymała 20 (5), Prostak 13 (2), Laydych 10, Fatz 4, Obarek 2 oraz Szyttenholm 6, Krzywdziński 2, Łucka 0, Barszczyk 0, Kutta 0, Robak 0, Domański 0