Nasi koszykarze do sobotniego spotkania przystępowali podbudowani 3 zwycięstwami odniesionymi z rzędu i przez pryzmat wysokiego zwycięstwa w I rundzie w Pruszkowie (59:85), wielu kibiców z optymistycznym nastawieniem wyczekiwało dzisiejszego rezultatu. Jak się jednak okazało goście zmobilizowani walką o uniknięcie fazy play-out postawili trudne warunki i wywieźli 2 bardzo cenne dla nich punkty z Bydgoszczy.
Od początku spotkania jasnym było, że ten mecz dla koszykarzy Astorii nie będzie należał do najłatwiejszych. W prawdzie już w 5 minucie po punktach Mateusza Bierwagena nasza drużyna prowadziła (12:7), ale potem spod kosza zaczął trafiać Adam Linowski, a Kamil Czosnowski trafił dwukrotnie z dystansu i przewaga gości wzrosła do nawet 8 punktów. Kiedy na zegarze pozostawała 1.1 sek. do końca kwarty, Piotr Robak trafił rzut zza łuku kończąc tą część meczu (19:24).
Tak jak przed tygodniem, również i w tym spotkaniu II kwarta wyszła najlepiej bydgoskim koszykarzom. Najpierw Karol Obarek wchodząc z ławki dał sporo energii drużynie swoją postawą, przede wszystkim zdecydowanie atakując kosz rywali czy blokując przeciwników w obronie. Potem swoje rzuty zaczęli trafiać Marcin Kowalewski i Paweł Lewandowski (zdobyli łącznie 10 punktów w tej kwarcie), a Astoria schodziła na przerwę przy znikomej stracie 36:37.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się drastycznie. Nadal obie ekipy prowadziły wyrównaną walkę na parkiecie i żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na przewagę większą jak 4 punkty (taką uzyskała Astoria w 26 minucie). Ostatecznie ta część nie wypadła najlepiej pod względem skuteczności rzutowej i obie ekipy zdobyły łącznie 20 punktów. Przed decydującą kwartą Astoria nadal traciła zaledwie 1 oczko do prowadzącego Znicza (46:47).
Goście decydującą partię rozpoczęli zdecydowanie lepiej, bo zaliczyli zwycięski dla nich fragment gry 11-0 i wyszli na najwyższe już tego dnia prowadzenie (48:58). Trener Krutikow wziął czas w imieniu gospodarzy i zaraz po nim otrzymaliśmy informację zwrotną, że Astoria nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Paweł Lewandowski zaliczył 3 przechwyty z rzędu i faulowani bydgoszczanie podczas kontrataków stawali na linii rzutów wolnych. Na 4.22 min. przed końcem Marcin Kowalewski trafił spod kosza i bydgoszczanie straty zmniejszyli do stanu z końca II oraz III kwarty (57:58). Przez kolejne 2,5 minuty walka na parkiecie toczyła się kosz za kosz. Niestety nasi koszykarze nie byli w stanie przez ostatnie 2 minuty spotkania zdobyć punktów, a przyjezdni skrupulatnie to wykorzystali zaliczając ich 7 z rzędu. Na niedomiar złego w trakcie końcowych 30 sekund MKS Znicz zebrał trzykrotnie piłkę na atakowanej tablicy i jasnym było, że to ta drużyna wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Ostatecznie Astoria Bydgoszcz po wyrównanej walce przez cały mecz uległa drużynie MKS Znicz Basket Pruszków 62:70.
O porażce zadecydowała słaba tego dnia skuteczność w rzutach z dystansu (6/28 tj. 21.4%). Co warto zaznaczyć nasza drużyna w przeciągu 3 ostatnich sezonów w 1 lidze, tylko raz oddała więcej takich rzutów w jednym spotkaniu (pierwszy mecz o utrzymanie w sezonie 2010/11- 30 takich prób). Drugim ważnym elementem pozostawała zbiórka, którą goście wygrali 29-36 i co za tym idzie zdobyli 11 punktów drugiej szansy. Nasi koszykarze zdecydowanie lepiej czuli się dzisiaj w kontratakach po których zdobyli 13 punktów.
Po stronie Astorii należy wyróżnić dobrze spisujący się duet Marcin Kowalewski (double-double 16 punktów i 10 zbiórek) i Paweł Lewandowski (10 punktów, 7 asyst, 5 przechwytów). Po stronie gości rewelacyjną "linijkę" wypracował niezawodny tego dnia Adam Linowski (20 punktów, 6/8 z gry, 8/9 za 1, 12 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty i 2 bloki).
Kolejne, trzecie już z rzędu spotkanie na własnym parkiecie Astoria Bydgoszcz rozegra w niedzielę 2.03. (godz. 18.00) z AZS Politechniką Big Plus Poznań.
Astoria Bydgoszcz - MKS Znicz Basket Pruszków 62:70 (19:24, 17:13, 10:10, 16:23)
Astoria: Kowalewski 16, Lewandowski 10, Robak 8, Bierwagen 8, Szyttenholm 6 oraz Małgorzaciak 9, Obarek 4, Milczyński 1, Laydych 0
Znicz: Linowski 20, Aleksandrowicz 15, Kulikowski 12, Wojtyński 9, Mieczkowski 1 oraz Czosnowski 8, Lewandowski 3, Put 2, Matuszewski 0