Dzisiejszy mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, wśród których zabrakło co prawda Łukasza Wilczka ale za to w wyjściowym składzie pojawił się Tomasz Celej, który w poprzednim meczu ze Spójnią pauzował z powodu kontuzji. To właśnie po jego punktach Start prowadził 6:1. Franz Astoria szybko jednak odpowiedziała punktami Pawła Lewandowskiego i Sebastiana Laydycha, a już chwilę później wyszła na prowadzenie, którego w pierwszych 10 minutach nie oddała. W II kwarcie oba zespoły dalej toczyły wyrównany bój, ale ostatnie 3 minuty I połowy lublinianie wygrali 9:2 i na przerwę schodzili prowadząc 36:32.
Po zmianie stron miejscowi próbowali zbudować sobie bezpieczną przewagę nad bydgoszczanami, ale gracze Jarosława Zawadki nie odpuszczali. Wreszcie w IV kwarcie Start wypracował sobie 10 punktową przewagę, prowadząc w 35 minucie 63:53. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu przyjezdni wykrzesali z siebie resztki sił i na niespełna 90 sekund przed końcowym gwizdkiem zniwelowali przewagę gospodarzy do zaledwie jednego "oczka". Niestety w ostatniej akcji meczu przy stanie 71:70 chybił Mateusz Bierwagen i ostatecznie z wygranej cieszyli się gracze Startu.
Wikana Start Lublin - Franz Astoria Bydgoszcz 71:70 (16:18, 20:14, 18:16, 17:22)
Wikana Start: Wilczek 18, Sikora 7, Celej 6, Ciechociński 5, Czujkowski 0 oraz Łuszczewski 16, Szymański 12, Marciniak 4, Kowalski 3, Pawelec 0
Franz Astoria: Bierwagen 11, Szyttenholm 10, Lewandowski 9, Laydych 8, Robak 2 oraz Małgorzaciak 15, Fraś 11, Barszczyk 4, Szafranek 0, Rąpalski 0