Sobotnie spotkanie w Artego Arenie potwierdziło tylko zdanie, że nigdy nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Kto mógłby się spodziewać, że ostatnie w tabeli SKK Siedlce przyjedzie do Bydgoszczy, trafi 14 trójek, sam Bartosz Wróbel zdobędzie 33 punkty i siedlczanie przegrają dopiero po dogrywce? Właśnie taki nietypowy przebieg miał sobotni mecz, ale na szczęście Enea Astoria to zespół, specjalizujący się w wygrywaniu zaciętych końcówek. Bydgoszczanie wygrali w tym sezonie 5 z 6 spotkań, gdy na koniec czwartej kwarty przewaga któregoś z zespołów wynosiła 5 lub mniej punktów. To czarno-czerwoni całkowicie zdominowali dogrywkę z SKK aż 18:4 i odnieśli 10 zwycięstwo w sezonie. Sam mecz stał głównie pod znakiem ataku, a łącznie obie ekipy w ciągu całego dnia oddały 64 rzuty z obwodu i każda miała przynajmniej 40% skuteczność w tym elemencie. To było niecodzienne widowisko, ale najważniejsze, że na koniec z korzyścią dla Asty!

Już pierwsza połowa mogła zaskakiwać. W prawdzie na początku wszystko było pod naszą kontrolą i po zaledwie 2 minutach prowadziliśmy już 8:0. Goście zaczęli grać jednak lepiej z minuty na minutę i bardzo umiejętnie radzili sobie z naszą defensywą. To nie były skomplikowane akcje, ale 2-3 podania otwierały często otwartą pozycję na obwodzie. Od samego początku bardzo dobrze spisywał się drugi najlepszy strzelec ligi, czyli Bartosz Wróbel i do przerwy „Asta” prowadziła zaledwie 46:42.

W drugiej połowie goście postawili jeszcze trudniejsze warunki. Na dobre rozstrzelał się Wróbel do tego stopnia, że trafiał nawet mając blisko siebie obrońcę (nawet po jednej z takich akcji „strzelał do naszych z łuku”). W Enea Astorii najlepszy mecz w sezonie grał Kukiełka, a swoje robił oczywiście Śpica, ale nie pozwalało to naszym na wypracowanie wyraźnej przewagi. Mało tego, to goście objęli prowadzenie 81:79 na 4 minuty przed końcem i końcówka zrobiła się bardzo nerwowa. Punktowali Kukiełka i oczywiście specjalista od finiszów Nowakowski, ale prowadzenie zmieniało się z każdą minutą. Wszystko sprowadziło się do ostatnich sekund. Na 10 sekund przed końcem, trójkę na prowadzenie 88:87 trafił Grod i wydawało się, że wygramy mecz w regulaminowym czasie gry. Jednak w odpowiedzi faulowany Król trafił 1 z 2 wolnych i doprowadził do dogrywki bo w ostatniej akcji Kukiełka nie trafił trudnego jumpera.

W samej dogrywce dominowała już jednak wyłącznie Enea Astoria. W dodatkowych 5 minutach gry mieliśmy fragment, gdzie trafiliśmy 3 kolejne trójki z rzędu, a ich autorami był dwukrotnie Śpica i raz Jakub Dłuski. To zdecydowanie podcięło skrzydła gościom, którzy nie dali już rady, aby powrócić ponownie do meczu i spróbować jeszcze wyrwać wygraną. Ostatecznie, wygraliśmy więc po dogrywce 106:92.

W naszej ekipie 27 punktów zdobył Kukiełka, a na parkiecie spędził aż blisko 38 minut. Ostatecznie wykręcił linijkę 10/16 z gry, 4/6 za 3 i 4 asysty. Do tego Paweł Śpica poszedł w 4 trójki, 20 punktów i 7 zbiórek, a Łukasz Frąckiewicz miał double-double na 12 punktów i 12 zbiórek. Zaledwie 1 asysty zabrakło z kolei Marcinowi Nowakowskiemu, aby także zaliczył double-double, ale miał 11 punktów i 9 asyst. Najlepszym strzelcem całego meczu był gracz SKK, wspomniany wcześniej Bartosz Wróbel, który spędził na parkiecie 43 minuty, miał 33 punkty i 5 zbiórek, a Pławucki i Sirijatowicz rozdali łącznie 14 asyst.

Teraz czas na przerwę świąteczną, a bydgoszczanie powrócą na parkiety I ligi w sobotę 5 stycznia 2019 roku. Tego dnia o godz. 17:00 podejmować będziemy w Artego Arenie ekipę KS Księżaka Syntex Łowicz.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - SKK Siedlce 106:92 (20:21, 26:21, 23:24, 19:22, 18:4)

Enea Astoria: Kukiełka 27, Śpica 20, Grod 14, Frąckiewicz 12, Dłuski 11, Nowakowski 11, Szyttenholm 5, Pochocki 4, Aleksandrowicz 2

SKK: Wróbel 33, Król 19, Strzelecki 12, Sirijatowicz 9, Sadło 6, Sobiło 6, Pławucki 4, Janik 3, Nędzi 0