Bydgoszczanom ewidentnie nie powiodły się ostatnie 2 spotkania, w których nasza ekipa poniosła wysokie i bardzo dotkliwe porażki. Taki przebieg sytuacji oraz jednoczesne zwycięstwo GKS-u Tychy spowodowały, że nasza drużyna nie ma już nawet matematycznych szans na zajęcie 10. lokaty. To co nie tak dawno wydawało się być w zasięgu ręki, niestety musimy już odłożyć w niepamięć i przygotowywać się do dalszej walki, podobnie jak pozostałe drużyny z miejsc 11-14. Można napisać, że runda Play-out będzie miała jeszcze mały przedsmak w ostatniej kolejce rozgrywek. Znamy już bowiem drużyny, które zagrają w tej fazie, ale ciągle nie wiemy z jakich pozycji przystąpią do tych zmagań i kto będzie w nich miał kluczową przewagę parkietu. Odpowiedź na to pytanie znajdziemy już w sobotni wieczór, ponieważ tego dnia grają wszyscy zainteresowani.

Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno Astoria, jak i meritumkredyt Pogoń grają z bardzo wymagającymi rywalami (kolejno Sokół i Miasto Szkła). To należy oczekiwać, że teoretycznie najważniejszy mecz może odbyć się w Tychach, pomiędzy tamtejszym GKS-em oraz SKK. Dlaczego teoretycznie? Ekipa gospodarzy ma już zapewnione utrzymanie w gronie 1-ligowców oraz brak szans na awans do fazy Play-off. Może to podziałać rozluźniająco na gospodarzy, którzy nie muszą tego meczu za wszelką siłę wygrać. Ewentualne zwycięstwo siedlczan, przy naszej porażce w Łańcucie, zepchnie nas na niekomfortową przedostatnią pozycję w tabeli (gorszy bilans bezpośrednich spotkań).

Oczywiście sami możemy jeszcze zmienić bieg tych wszystkich wydarzeń, jeśli odniesiemy wyjazdowy sukces w najbliższym spotkaniu. Nie ma jednak co ukrywać, że to zadanie będzie należało do arcytrudnych, gdyż Sokół cały czas walczy o zajęcie 1. pozycji przed grą o awans do ekstraklasy. Warto tutaj jednak przypomnieć I rundę rozgrywek i nasze wyraźne zwycięstwo nad tym zespołem w Bydgoszczy (75:60). Oczywiście wiele osób może powiedzieć, że Astoria grała wtedy bardziej efektywną koszykówkę oraz dysponowała lepszym i przede wszystkim pełnym składem. Nie zmienia to jednak faktu, że było to ogromną niespodzianką, więc i tym razem nikt nie może przekreślać naszych szans. W sporcie zawsze pozostaje przynajmniej mała iskierka nadziei.

PTG Sokół to bardzo wymagający przeciwnik z takiego względu, że drużyna ta posiada bardzo wyrównaną 7-8 zawodników. Najlepszym graczem jest bezsprzecznie Szymon Rduch, który spędza najwięcej czasu na parkiecie (śr. 30 min.) oraz oczywiście zdobywa najwięcej punktów (14.5). Pod koszem świetnie operuje Rafał Kulikowski (11.3 pkt. i 8 zb.), dalej nie jest wcale gorzej, bo w składzie są tacy gracze jak Tomasz Pisarczyk, Maciej Klima czy powracający do pełnej sprawności po kontuzji Dawid Bręk. Trener Dariusz Kaszowski ma kogo wpuszczać na parkiet i z całą pewnością dysponuje on szerszą ławką niż szkoleniowiec Astorii.

Nie ma co ukrywać, że nasza drużyna jest ostatnio w zniżkowej formie, co obrazują nie tylko wyniki, ale przede wszystkim styl gry. Wszyscy w klubie mają jednak nadzieję, że jest to chwilowe załamanie dyspozycji i wszystko wróci do normy na najważniejszą część sezonu. Będzie to niezbędne do wywalczeniu utrzymania dla naszego miasta, a zawodnicy udowodniali już w tym sezonie, że odpowiednio zmobilizowani, potrafią osiągać jak najlepsze wyniki. Takim pozytywnym bodźcem może okazać się obecność Sebastiana Laydycha, który pomału wraca do pełnej sprawności. Powinien on być już zdolny do gry na najważniejsze pojedynki, a pierwsze jego przetarcie może mieć już miejsce w najbliższy weekend w Łańcucie.

 

Początek sobotniego spotkania o godz. 17.30.