Popularna „Stalówka” ze wszystkich drużyn, które na chwilę obecną nie łapią się do fazy play-off, ma najlepszy bilans i teoretycznie największe szanse na spokojne utrzymanie ligi. Dziewięć zwycięstw w dotychczasowych rozgrywkach daje drużynie z Wielkopolski 4 punkty przewagi nad sąsiadującą w tabeli drużyną Astorii. Nastroje w obu ekipach z pewnością są bardzo pozytywne. Wszystko za sprawą odniesionych zwycięstw z dużo wyżej notowanymi rywalami. Stal Ostrów Wielkopolski na własnym terenie pokonała po meczu zakończonym dogrywką wicelidera z Krosna.
Początek roku u naszego najbliższego rywala zaczął się od zrezygnowania z usług pierwszego trenera zespołu – Krzysztofa Szablowskiego, którego na tym stanowisku zastąpił jego dotychczasowy asystent i jednocześnie poprzedni pierwszy trener zespołu – Mikołaj Czaja. W pięciu dotychczasowych spotkaniach pod wodzą nowego-starego trenera, trzykrotnie zespół odnosił zwycięstwo. Oby po sobotnim spotkaniu, stosunek zwycięstw do porażek kształtował się po równo. Drużyna z Ostrowa, z którą toczyliśmy pamiętny bój o wejście do I ligi przed kilkoma laty, z pewnością cele na obecny sezon miała znacznie wyższe. W tym kierunku dokonano sporych wzmocnień do i tak już silnego składu, jednak wyniki są poniżej oczekiwań.
Zdecydowanym liderem jest Tomasz Ochońko, który z ogromną łatwością potrafi zrobić sobie przestrzeń w ofensywie, jednym zwodem zwieść obrońcę i kończyć akcję punktami. Do tego ma niesamowity przegląd pola, czym również sieje spustoszenie w szykach obronnych rywali. Nadal sporym zagrożeniem jest Marcin Dymała, który potrafi skutecznie przymierzyć z dystansu jak i spenetrować strefę podkoszową, na co szczególnie muszą uważać zawodnicy Astorii. Dobry sezon rozgrywa już blisko 35 letni Tomasz Andrzejewski, który imponuje skutecznością w rzutach za 3 punkty, osiągając blisko 50% skuteczności w tym elemencie gry. To właśnie on w znaczny sposób przyczynił się do pokonania w ostatniej kolejce MOSiRu Krosno, zdobywając 26 punktów (rekord kariery) i zbierając aż 14 piłek z tablic. Nie można także zapominać o Wojciechu Żurawskim, który swój boiskowy spryt i cwaniactwo zawsze potrafi umiejętnie wykorzystać, często robiąc sobie w niezgodny z przepisami sposób przewagę w walce na tablicach, a czego od lat nie dostrzegają arbitrzy. Słabszy okres notuje Łukasz Olejnik, jednak w meczach przeciwko czarno - czerwonym często dokładał ważną cegiełkę do zwycięstw swojej drużyny, uwagę zwrócić należy także na młodego Bonarka, który może w każdej chwili odpalić swój niewątpliwy talent i zaskoczyć w ofensywie.
Przeciwko tak silnej drużynie, kolejnej już z którą przychodzi nam się zmierzyć, największym naszym atutem będą wysokie morale po dwóch niezwykle cennych zwycięstwach. Przełamanie podopiecznych Krutikowa przyszło w odpowiednim momencie, a tym bardziej jeśli przyjrzymy się wygranej w Dąbrowie Górniczej, gdzie z powodu kontuzji nie wystąpił Mateusz Bierwagen, a dwaj kluczowi gracze – Filip Małgorzaciak i Dorian Szyttenholm, z powodu 5 fauli musieli przedwcześnie opuścić parkiet. Drużyna pokazała niebywały charakter odrabiając stratę i wygrywając nerwową końcówkę, co do tej pory było naszą zmorą. Z wiarą we własne możliwości, z pragnieniem odniesienia założonego celu i przede wszystkim w bardzo pozytywnych nastrojach koszykarze z Bydgoszczy w sobotę podejmą przyjezdnych. Oby po końcowej syrenie znowu ręce naszych zawodników wystrzeliły ku górze w geście triumfu.
Wszystkich kibiców zapraszamy w sobotę na halę przy ul. Waryńskiego 1 na ten ważny mecz, na którym spodziewamy się także sporej liczby przyjezdnych (blisko 80 osób, fanów „Stalówki” wraz ze wsparciem kibiców z Włocławka), dlatego zachęcamy wszystkich do zajmowania miejsca za koszem i stworzenia atmosfery, której na tej hali dawno nie było.