Spójnia w dotychczasowych rozgrywkach zaledwie dwukrotnie schodziła z parkietu jako drużyna zwycięska, w tym pierwszy raz miał miejsce dopiero w X kolejce (podobnie jak Astoria w sezonie 2010/2011) kiedy to podopiecznym Ireneusza Purwinieckiego udało się pokonać we własnej hali Stal Ostrów Wielkopolski 72:59. Drugie zwycięstwo odniesione zostało także z drużyną z Wielkopolski, gdzie ponownie we własnej hali bordowo-biali pokonali Politechnikę Poznań. Pozostałe drużyny, w tym dwukrotnie już ekipa z Krosna, okazały się dla Spójni zbyt mocnymi rywalami. Oprócz ostatniego miejsca w tabeli, zespół z województwa zachodniopomorskiego jest także niechlubnym rekordzistą (wraz ze Stalą Ostrów Wielkopolski) jeśli chodzi o najmniejszą ilość zdobytych punktów w meczu w rozgrywkach 2013/2014. W przegranym spotkaniu wyjazdowym ze Zniczem Pruszków, przyjezdni zdobyli zaledwie 42 punkty.
W ramach 2 kolejki, drużyna Spójni poległa w Bydgoszczy 80:68. Graczy z Grodu nad Brdą do wygranej poprowadzili wówczas Szyttenholm (20 pkt.), Kowalewski (18 pkt., 7 zb.) i Bierwagen (13 pkt, 9 zb., 6 as.). Liderem naszego najbliższego rywala, jest doświadczony i charyzmatyczny rozgrywający Marcin Stokłosa, który nie tylko dyryguje całym zespołem (4,3 as.) ale jest jego najlepszym punktującym (11,9 pkt. przy blisko 40% skuteczności z dystansu). Jest to jedyny zawodnik zdobywający dla swojego zespołu dwucyfrową ilość punktów. Można więc stwierdzić, że gra oparta jest raczej na zespołowości, choć i to nie do końca się sprawdza, patrząc na ligową tabelę. Ekipa ze Stargardu Szczecińskiego ma sporą przewagę w centymetrach, posiadając aż czterech graczy mierzących ponad 200 cm, z czego aż 217 cm ma Piotr Wojdyr (jednak słaby motorycznie nie jest w stanie w pełni wykorzystać swojego wzrostu) czy Wiktor Grudziński, znany bardzo dobrze kibicom koszykówki (208 cm), który jednak z niewiadomych względów w ostatniej kolejce zagrał zaledwie cztery i pół minuty. Jeśli uda się powalczyć naszym na tablicach tak jak miało to miejsce w meczu z Toruniem, oraz ograniczyć szalone czasem poczynania Stokłosy, będzie to z pewnością spory krok ku zwycięstwu.
Bydgoski zespół, będący w trakcie przebudowy swojego stylu po zmianie trenera, powoli wchodzi na właściwe tory. Pokazał to mecz z SIDEn-em Toruń, dysponującym bardzo mocnym i zbilansowanym składem. Jak się jednak okazało po raz kolejny, to nie nazwiska się liczą, a zaangażowanie i serce pozostawione na parkiecie, którego czarno-czerwonym w tym spotkaniu, mimo iż przegranym, na pewno nie zabrakło. Widać powoli światełko w tunelu, lepszą defensywę (choć i w niej nie wystrzegamy się prostych błędów w kryciu, po których rywale zdobywają łatwe punkty) i kilka ciekawie rozrysowanych zagrywek ofensywnych, które z każdym kolejnym spotkaniem powinny być co raz płynniej realizowane. Miejmy nadzieję, że zawodnicy mający ostatnio gorsze spotkania, w najbliższą sobotę zdołają się przełamać, a ci będący w gazie – utrzymają wysoką dyspozycję. Mimo, iż runda rewanżowa dopiero się rozpoczęła, w kontekście ostatecznych rozstrzygnięć jest to bardzo istotne spotkanie dla obu zespołów, dlatego każdy z nich wyjdzie na parkiet niezwykle zmotywowany. Oby w sobotni wieczór to bydgoscy koszykarze wracali z przysłowiową tarczą.