Zespół z Łańcuta chcąc uniknąć dwukrotnej długiej podróżny na północ Polski rozegrał w przeciągu 3 dni dwa mecze. Najpierw Sokół przegrał w Szczecinie z AZS-em 82:61, ale dwa dni później pokonał ekipę ze Starogardu Szczecińskiego 64:80. Zwieńczeniem intensywnego tygodnia był wygrany derbowy pojedynek z MOSiR-em Krosno 72:68, a kolejnym meczem o punkty po 10 dniach odpoczynku będzie dzisiejsze spotkanie z Franz Astorią.
Sokół to aktualnie piąta drużyna I ligi z bilansem 12 zwycięstw i 8 porażek. Z jednej strony podopieczni Dariusza Kaszowskiego tracą tylko 2 oczka do drugiego w tabeli zespołu z Kutna, ale tyleż samo punktów przewagi mają nad zespołami z Pruszkowa i Przemyśla, które walczą o wejście do finałowej „ósemki”. Patrząc jednak przez pryzmat ostatnich lat, zespół z Łańcuta mimo sporych zmian w składzie śmiało powinien zagrać w play-offach.
O sile naszego dzisiejszego przeciwnika najdobitniej przekonaliśmy się podczas meczu w Bydgoszczy. W październiku mimo ambitnej gry przegraliśmy we własnej hali 79:95 będąc tylko momentami równorzędnym przeciwnikiem dla lepiej grających gości. Do zwycięstwa Sokół poprowadzili wówczas Karol Dębski i Damian Pieloch, którzy łącznie zdobyli niemal połowę punktów dla przyjezdnych. Były gracz Openu Pleszew i SKK Siedlce zdobywa już jednak punkty dla Stali Ostrów Wielkopolski. Dodatkowo w dzisiejszym meczu gospodarze zagrają bez kontuzjowanych Tomasza Fortuny i najlepszego strzelca Sokoła, Macieja Klimy.
Na co stać Franz Astorię w dzisiejszym meczu? Znając naszych graczy na pewno łatwo się nie poddadzą. Gospodarze mimo osłabienia nadal pozostają faworytem tego starcia, choć jeśli nasi podstawowi zawodnicy tak jak w ostatnim meczu z SKK zostaną wsparci przez ławkę rezerwowych to możemy pokusić się o niespodziankę. Początek spotkania w hali MOSiR-u w Łańcucie o 18.00.