Nasza pozycja mówi w tym momencie sama za siebie. Zajmujemy w ligowej tabeli 2. miejsce, mając jednak dokładnie tyle samo punktów, co liderujący Enea Basket Poznań. Zespół z Wielkopolski ma jednak na swoim koncie jedno spotkanie rozegrane więcej, zatem patrząc przez pryzmat współczynnika zwycięstw do porażek, jesteśmy obecnie najlepszą drużyną zaplecza Orlen Basket Ligi z bilansem 9-3. Ale KSK Qemetica Noteć też jest wysoko, gdyż plasuje się na 5. lokacie.
I to właśnie ekipa z Inowrocławia znajduje się najwyżej, jeśli wziąć pod uwagę miejsca zajmowane przez drużyny, które jeszcze rok temu występowały na parkietach koszykarskiej drugiej ligi. Już sama budowa składu pokazywała, że możliwości i aspiracje Noteci sięgają nieco wyżej, aniżeli tylko do miejsc gwarantujących bezpieczne utrzymanie się w rozgrywkach. A właśnie to zazwyczaj przyświeca beniaminkom jako nadrzędny cel.
W Inowrocławiu postawiono więc - w miarę możliwości - na kontynuację. Tym samym w klubie pozostali: Piotr Robak, a więc nasz wychowanek, Darrell Harris, Maciej Marcinkowski, Michał Samolak, Aleksander Filipiak i Mateusz Stańczuk, jeśli wziąć pod uwagę tych graczy, którzy mieli największy udział w awansie. Zabrakło natomiast miejsca dla Jakuba Dłoniaka, Oliwiera Szczepańskiego, Cezarego Karpika czy też Mateusza Stawiaka.
Osobną historią jest natomiast odwieszenie na kołku koszykarskich butów przez innego koszykarza, który niegdyś reprezentował nasze barwy, a więc Mikołaja Groda. Silny skrzydłowy w przeszłości miał spory udział w czarno-czerwonym awansie do elity, występował przecież wspólnie z Marcinem Nowakowskim, kiedy to w sezonie 2018/19 okazaliśmy się najlepsi w całej I lidze. Później grał jeszcze w Łowiczu, ale na ostatnie lata kariery wrócił do domu i świętował z Notecią kolejny awans na zaplecze ekstraklasy.
Wobec tego w Inowrocławiu potrzebne były konieczne zmiany, wynikające też poniekąd z potrzeby sięgnięcia po graczy młodzieżowych. I tu poczyniono bardzo konkretne ruchy, pozyskując Szymona Sobiecha, Mateusza Orłowskiego oraz Jakuba Ulczyńskiego, więc kolejnego zawodnika z astoryjną przeszłością. Dokładając do tego Michała Samolaka, który został w ekipie, stworzono naprawdę mocny zestaw graczy do 23. roku życia. Najlepiej z tego grona prezentuje się Ulczyński, który ma duże zaufanie trenera i notuje średnio po prawie 10 punktów co mecz.
Ważne role odgrywają także pozostałe nowe nabytki Noteci, a więc Sebastian Rompa, Jan Malesa, ale przede wszystkim James Washington, który od razu wszedł w buty Jakuba Dłoniaka i przejął od niego pałeczkę lidera drużyny. Choć grają oni na różnych pozycjach, to jednak właśnie od nich zależy najwięcej. Washington ma zresztą bardzo duże doświadczenie z parkietów ekstraklasowych, więc zna specyfikę koszykówki w naszym kraju. Szybko odnalazł się w nowym zespole, co najlepiej pokazują jego cyferki (śr. 16,5 punktu, prawie 8 asyst i 4,7 zbiórki) i z miejsca zaskarbił sobie sympatię inowrocławskich kibiców.
Ale przede wszystkim należy w tym miejscu podkreślić rolę Przemysława Łuszczewskiego, który to wszystko zbudował. To właśnie były szkoleniowiec Decki Pelplin, który wrócił po krótkiej przerwie do trenowania w I lidze, otrzymał od szefostwa w Inowrocławiu pierwszoligową misję, obejmując stery po Hubercie Mazurze, który ów awans na zaplecze ekstraklasy wywalczył. Jak na razie pokazują wyniki, była to słuszna decyzja. Noteć jest niepokonana na własnym terenie, gdzie ma komplet 7 wygranych. Na wyjazdach jest już słabiej (1-4), ale i tak łączny bilans beniaminka po dwunastu kolejkach musi robić wrażenie.
Czeka nas więc zapewne bardzo duże wyzwanie, bo nasz środowy rywal udowodnił już swoją siłę w tym sezonie i to wielokrotnie. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Skoro więc mamy już na koncie siedem kolejnych triumfów, chcemy więcej. Chcemy iść po wygraną nr 8 z rzędu i mocno liczymy, że po końcowej syrenie meczu z Notecią będziemy mogli dopisać do naszego konta następne zwycięstwo. To oznaczałoby, że jako pierwsi w sezonie dobilibyśmy do dziesięciu wygranych!
Bardzo mocno liczymy też na gorący doping na trybunach. Do SISU Areny zawita także liczna grupa fanów Noteci, zatem atmosfera powinna być naprawdę gorąca. Z kolei na tych, którym nie udało się kupić biletów na mecz, czeka transmisja na platformie Emocje.TV. Początek o 19:00. Link do spotkania: https://nowe.emocje.tv/ppv/enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz---ksk-qemetica-notec-inowroclaw,353014.