Jedziemy do Krosna! Piąty mecz zadecyduje o wszystkim!
Bardzo chcieliśmy zakończyć tę serię u siebie w domu i oczywiście ze zgoła innym skutkiem niż miało to miejsce przed rokiem. Sobotnia porażka sprawiła jednak, że w niedzielę walczyliśmy - po raz kolejny zresztą w tych play-offach - o swoje być albo nie być. Okazuje się, że bardzo dobrze gra nam się z nożem na gardle, bo wyszliśmy zwycięsko z batalii nr 4 i tym samym w serii do trzech wygranych jest remis 2-2. O wszystkim zadecyduje zatem piąte starcie!
Wykorzystać przewagę parkietu i znaleźć się w koszykarskim raju!
Cel minimum z Krosna mamy już wykonany. Wygraliśmy na Podkarpaciu starcie numer jeden, czym od razu postawiliśmy Miasto Szkła w sytuacji, w której jasnym było to, że przewaga parkietu przechodzi na naszą stronę. Kto wie, jak potoczyłby się mecz numer dwa, gdyby potrwał on choćby z kilka, może kilkanaście sekund dłużej. Nie ma jednak co gdybać. Wracamy do siebie i chcemy, by wyglądało to zdecydowanie inaczej niż w półfinałach.
Plan minimum wykonany, ale pozostaje lekki niedosyt
Po wygranej w pierwszym finałowym meczu w sobotę, w niedzielę już tym bardziej my mogliśmy, a gospodarze zdecydowanie musieli. I choć ostatecznie po weekendzie na Podkarpaciu jest remis, to do domu wracamy w bardzo dobrych nastrojach, chyba nawet lepszych niż przed rokiem po dwóch starciach w Wałbrzychu. Mimo wszystko nie da się ukryć, że mogliśmy zgarnąć nawet pełną pulę.
Zaczynamy granie o awans do elity!
Dobrze nie zdążyły jeszcze opaść wielkie emocje po półfinale Bank Pekao S.A. I ligi, a już musimy szykować się na wielki finał tych rozgrywek w sezonie 2024/25. Ktoś może stwierdzić, że do dwóch razy sztuka. My twierdzimy jednak, że do trzech. Koniecznie więc tym razem chcemy zakończyć sezon w znakomitych nastrojach, co jeszcze tydzień temu wydawało się bardzo odległe.
Z piekła do nieba, choć przez czyściec. W meczu nr 5 z Sokołem było dosłownie wszystko. Ale najważniejsze, że jesteśmy w finale!
Mamy to! To była prawdziwa koszykarska batalia z Muszynianką Sokołem Łańcut. Dokładnie jak przed sześcioma laty, tak i teraz awansowaliśmy do walki o awans właśnie po meczach z rywalem z Podkarpacia. Wtedy jednak game 5 to była formalność. Teraz było zupełnie inaczej, choć mogło się wydawać, że powinno być łatwiej. Ale tylko w teorii.
Decydująca batalia o finał!
Po czterech meczach półfinałowych remisujemy z Muszynianką Sokołem Łańcut 2-2. Co jednak ciekawe, oba zespoły zwycięstwa odnosiły na wyjazdach. Aby więc dostać się do wielkiego finału rozgrywek musimy obronić SISU Arenę, co jeszcze w tej serii nam się nie udało. Mimo wszystko znamy już smak wygranej z „Sokołami” na własnym terenie w sezonie 2024/25.