Wysoka i bolesna porażka Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz w 21. kolejce Energa Basket Ligi. King Szczecin dzięki fenomenalnej grze w drugiej połowie zapewnia sobie bardzo ważne zwycięstwo w kontekście udziału w fazie play-off.

Na powrót do gry w Energa Basket Lidze musieliśmy czekać aż 24 dni. W przeddzień derbowego spotkania z Anwilem Włocławek, nasza drużyna trafiła na izolację, a w terminarzu terminy spotkań uległy zmianie. King Szczecin natomiast zmagał się z falą kontuzji, a do zespołu niedawno dołączył Cyril Langevine (który w tym sezonie reprezentował barwy WKS Śląska Wrocław). Spotkanie z Kingiem Szczecin było bardzo ważne w kontekście udziału naszej drużyny w fazie play-off. Zwycięstwo przybliżyło by nas do pierwszej ósemki w ligowej tabeli przed przerwą reprezentacyjną.

Artur Gronek postanowił rozpocząć spotkanie dwójką podkoszowych - Alanem Herndonem i Klavsem Čavarsem. Było to o tyle zaskakujące posunięcie, że nie często widzieliśmy tę parę razem na boisku. Takie posunięcie dawało bardzo dobry skutek, bo obrona Kinga Szczecin nie była przygotowana na taki obrót spraw. Nasz łotewski center raz po raz dostawał bardzo dobre podania w strefę podkoszową i swoje akcje kończył punktami. Goście natomiast od początku spotkania bardzo dobrze rzucali z dystansu i to była ich główna broń w tym spotkaniu. W samej pierwszej połowie King Szczecin trafił 9/15 za trzy punkty i to pozwalało im zbudować przewagę schodząc na przerwę. Obraz gry uległ drastycznej zmianie po zamianie stron. Goście rzucili się do ataku, a Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz brakowało sił aby nawiązać walkę z przeciwnikiem. Raz po raz Szczecinianie trafiali kolejne próby z dystansu, tworząc tym samym bardzo solidną przewagę. Podopieczni Artura Gronka mieli problem z egzekwowaniem swoich akcji po atakowanej stronie boiska, efektem czego było zdobycie po czternaście punktów w trzeciej i czwartej kwarcie. To był zdecydowanie dobry dzień dla Kinga Szczecin, który zakończył spotkanie z dorobkiem 16 celnych trójek i aż 29 asystami. Nam nie pozostaje nic innego jak wrócić do ciężkiej pracy i już przygotowywać się do spotkania z MKS Dąbrowa Górnicza, które czeka nas już w nadchodzący poniedziałek.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 71:102 King Szczecin (25:20 | 18:27 | 14:23 | 14:32)

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Čavars 14, Zębski 11, Nizioł 9, Herndon 8, Camphor 7, Pluta 6, Chyliński 5, Washpun 5, Aleksandrowicz 3, Krasuski 3, Kędel 0.

King Szczecin - Dorsey-Walker 24, Matczak 14, Davis 11, Davis 11, Threatt 11, Kikowski 9, Schenk 9, Langevine 7, Bartosz 3, Kroczak 3.