Nie da się ukryć, że dwa ostatnie mecze nie poszły tak, jak sobie tego życzyliśmy. Pozytywem jest jednak to, że w obu spotkaniach walczyliśmy do końca, jednak nie stanęliśmy na wysokości zadania. W Pelplinie mamy zatem jasny cel. Chcemy wygrać z gospodarzami i tym samym zapewnić sobie dobre nastroje przed decydującą fazą sezonu zasadniczego. Po spotkaniu na Kociewiu czeka nas bowiem 1,5-tygodniowa przerwa w rozgrywkach.

Zarówno Enea Basket Poznań, jak i ŁKS Coolpack Łódź sprawiły swoim kibicom bardzo miłą niespodziankę, wygrywając z nami w SISU Arenie. Tym samym niestety wyraźnie pogorszył się nasz domowy bilans, który w tym momencie wynosi osiem wygranych i cztery porażki. To oczywiście nadal niezły rezultat, ale mocno liczyliśmy przecież na to, że zwyciężymy u siebie po raz dziewiąty oraz dziesiąty i tym samym szybko dołączymy do KSK Qemetica Noteci Inowrocław, Sensation Kotwicy Port Morski Kołobrzeg i GKS-u Tychy, które w tym momencie mają już po dziesięć domowych triumfów na koncie.

A skoro już jesteśmy przy zwycięstwach u siebie, to w Pelplinie łatwo o zgarnięcie dwóch punktów i dopisanie sobie ich w ligowej tabeli, wcale łatwo nie będzie. Decka to bowiem także w głównej mierze ekipa własnego terenu, gdzie do tej pory wygrała dziewięć z trzynastu rozegranych spotkań. Sposób na drużynę prowadzoną przez trenera Rafała Knapa znalazły jak dotąd w jej hali Kotwica, GKS, Enea Basket oraz WKK. Oczywiście będziemy chcieli iść w ślady tych zespołów i dopisać sobie kolejną wygraną na konto.

A z Pelplina mamy bardzo miłe wspomnienia, bo rozegraliśmy tam nieco ponad rok temu bardzo dobry mecz, totalnie ograniczając gospodarzy - wówczas dowodzonych jeszcze przez trenera Dariusza Kaszowskiego. Wprawdzie nie było to porywające widowisko, w którym sami mieliśmy swoje problemy w ofensywie, ale atak rywali ograniczyliśmy jeszcze bardziej, nie pozwalając gospodarzom wyjść z granicy 50 punktów u siebie. Wygraliśmy wówczas 67:48, a najjaśniejszym punktem rywali był Wojciech Dzierżak.

Nie mamy zatem absolutnie nic przeciwko temu, aby w sobotę znów pokazał on próbkę swoich możliwości, dobrze spisując się już jednak w naszych barwach przeciwko swoim byłym kolegom. Co było naszym bardzo dużym sukcesem, zupełnie ograniczyliśmy wtedy Thomasa Davisa, który miał 0/7 z gry i mecz skończył z zaledwie czterema punktami na koncie, zdobytymi z linii rzutów wolnych. Teraz to już jednak nie on jest najjaśniejszą postacią w zespole, a młodzieżowiec Błażej Czerniewicz.

Lider Decki ma olbrzymią lekkość w zdobywaniu punktów. Co więcej, jest w stanie sam wykreować sobie pozycję do rzutu, trafiając z bardzo trudnych pozycji. Średnio zdobywa dla swojej ekipy po 17 „oczek”. Obok Tymona Szymańskiego i wspomnianego już Thomasa Davisa jest jedynym zawodnikiem naszych sobotnich rywali, z którym na parkiecie dużo lepiej wygląda zarówno atak, jak i obrona zespołu. Widać więc wyraźnie, że ograniczenie tych graczy będzie dla nas kluczowe.

W pierwszej rundzie w Bydgoszczy udało nam się zatrzymać Błażeja. Z Tymonem i Thomasem było już gorzej, ale całościowo wszystko przełożyło się na naszą wygraną 92:84. Nie było to jednak nasze najlepsze starcie w obronie, gdyż strata 84 punktów we własnej hali pokazuje wyraźnie, że można jeszcze bardzo mocno podziałać nad poprawą tej kwestii. A Decka jest wyjątkowo niewygodnym rywalem, być może pod wieloma aspektami najtrudniejszym w lidze.

Zespół z Kociewia potrafi grać na granicy faulu, skutecznie wybijając swoich rywali z uderzenia. Oczywiście, jest to ekipa z kilkoma solidnymi zawodnikami, ale mimo wszystko trener Rafał Knap nie dysponuje jakimś pierwszoligowym gwiazdozbiorem, a jednak potrafi wycisnąć bardzo dużo ze swoich podopiecznych, dzięki czemu Decka plasuje się obecnie na bardzo dobrej, bo szóstej lokacie w tabeli. A to - przy tak wyrównanej lidze, jak w tym roku - jest sporym osiągnięciem.

Decka jest zespołem, który bardzo mocno idzie na atakowaną tablicę. W tym momencie nasz sobotni rywal jest w Top5 w tym elemencie, my z kolei mamy z tym pewien problem. To, co na pewno wymaga z naszej strony poprawy, to rzuty wolne. Statystki nie kłamią. Jesteśmy w tej kategorii najsłabsi w lidze, a prób z linii osobistych wykonujemy stosunkowo dużo. A zważywszy na wyniki naszych dwóch ostatnich meczów, mogło to przynajmniej raz przechylić szalę na naszą stronę.

Wiemy, że w sobotę czeka nas trudne zadanie, ale taki właśnie jest ten sezon. Nic w nim łatwo nie przychodzi, wszystko trzeba sobie wywalczyć, a nieraz wręcz wyszarpać na parkiecie. Początek starcia zaplanowano na godzinę 20:00. Dla tych, którzy z różnych przyczyn nie zdołają udać się do Pelplina na ten mecz, przygotowana jest transmisja w serwisie Emocje.TV: https://nowe.emocje.tv/ppv/decka-pelplin---enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz,353680.