W związku z przerwą na puchar Polski, a także występami naszej kadry narodowej, spotkanie z Suzuki Arką Gdynia będzie dla naszego zespołu ostatni, spotkaniem, które rozegramy w lutym. Będzie to debiut w roli szkoleniowca doświadczonego greckiego trenera, Thanasisa Skourtopoulosa.

Przypomnijmy, że miniona sobota była dniem, w którym doszło w naszej drużynie do lekkiego trzęsienia ziemi na ławce trenerskiej. Zwolnionego Marka Popiołka zastąpił bowiem wspomniany już Thanasis Skourtopoulos. 57-letni Grek ma bogatą karierę, a jego największym dotychczas osiągnięciem bezsprzecznie uznać można opiekowanie się seniorską kadrą Grecji na czele z takimi graczami, jak chociażby Giannis Antetokounmpo, Nick Calathes, Georgios Printezis czy też Kostas Sloukas.

Nasz nowy trener nie miał zbyt wiele czasu na poznanie drużyny oraz wdrożenie swoich elementów taktycznych. Dużo więcej będzie go miał po meczu w Gdyni, bo wtedy nasz zespół czekają dokładnie 22 dni przerwy od ligowych zmagań. Mimo to mamy nadzieję, że tych kilka dni pozwoli Thanasisowi Skourtopoulosowi przygotować Myke’a Henry’ego i spółkę na tyle dobrze, że ci odniosą zwycięstwo w Gdyni. Bardzo w to wierzymy, tym bardziej, że Suzuki Arka zagra bez jednego ze swoich liderów Jamesa Florence’a, który jest kontuzjowany.

Poza tym ostatnie tygodnie nie są najbardziej udane dla ekipy prowadzonej przez Krzysztofa Szubargę. Gdynianie sezon zaczęli naprawdę bardzo dobrze, ale później coś się w ich grze zacięło. Po tym jak wygrali u nas, a tydzień później w Gliwicach, ponieśli siedem porażek w ośmiu meczach. Od tamtego momentu jest nieco lepiej, ale nie na tyle, by kibice w Trójmieście mogli być spokojni o formę swojej drużyny.

Ale my oczywiście także mamy swoje problemy, więc będzie to pod pewnymi względami mecz ekip poranionych. Jak dotąd ani razu nie wygraliśmy w nowym roku na własnym parkiecie, więc może dobrze, że przed tak długą przerwą po raz kolejny zagramy na obcym terenie, bo jak na razie jedyne nasze zwycięstwo w 2023 roku to wygrana w Gliwicach. Ostatnio większych szans nie dał nam Trefl, mimo że grał w sporym osłabieniu.

Mamy więc nadzieję na to, że po spotkaniu w Polsat Plus Arenie będziemy w dobrych nastrojach. A wobec nieobecności Florence’a, szczególną uwagę musimy zwrócić na DJ’a Fennera, który jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem i potrafi zdobywać punkty na różne sposoby. Wydaje się jednak, że naszą odpowiedzią na niego powinien być Myke Henry i pojedynek tej dwójki zapowiada się bodajże najciekawiej jeśli chodzi o indywidualne starcia, jakie czekają kibiców w czwartek.

Transmisję z tego bardzo ważnego dla nas starcia przeprowadzi Polsat Sport Extra. Początek o godzinie 17:30.