W 18. kolejce Energa Basket Ligi czeka nas pierwszy wyjazdowy sprawdzian w 2023 roku. W Gliwicach zmierzymy się z ekipą Tauron GTK, którą pokonaliśmy w Bydgoszczy 83:72.

Spotkanie z drużyną trenera Marosa Kovacika było w naszym wykonaniu bardzo dobre, zwłaszcza po przerwie. W tym meczu niemałą próbkę swoich strzeleckich umiejętności zaprezentował Benjamin Simons, który uzbierał 22 punkty, trafiając w całym starciu 6 z 9 podjętych prób zza łuku. Swoje zrobili też Myke Henry oraz Paulius Petrilevicius i dzięki temu dwa punkty pozostały w grodzie nad Brdą. Sobotnie spotkanie jest dla nas o tyle ważne, że w przypadku wygranej, zbliżymy się do rywali na punkt, a w bezpośrednich meczach będziemy mieli lepszy bilans.

Drużyna z Gliwic należy do bardzo chimerycznych ekip w Energa Basket Lidze. Tauron GTK potrafi zatrzymać rywali na 49 punktach (takie przypadki miały miejsce dwa razy w tym sezonie), ale zdarza się również tak, że przeciwnicy są w stanie zdominować boiskowe wydarzenia i nie dać GTK złapać swojego rytmu w defensywie. Na pewno bardzo bolesne dla gliwiczan były też dwie ostatnie porażki - zwłaszcza ta domowa, poniesiona w derbowym pojedynku z MKS-em Dąbrowa Górnicza 77:79.

Choć oczywiście dla naszych sobotnich rywali jest to bardzo istotne starcie, dla nas jednak jeszcze bardziej. Trzy ostatnie domowe przegrane spowodowały, że sami postawiliśmy się pod ścianą. Chcieliśmy zupełnie inaczej otworzyć nowy rok i kontynuować to, co udało nam się zapoczątkować w grudniu po zmianach w składzie. Stało się jednak inaczej i miejsca na błędy już w zasadzie nie ma. Ewentualna porażka w Gliwicach sprawi, że będziemy tracić do GTK już trzy punkty i bezpośredni rywale do utrzymania znów nam uciekną.

Mocno liczymy więc na naszych liderów. Ostatnio w doskonałej formie znajduje się Myke Henry. Choć nie wygraliśmy żadnego z trzech ostatnich meczów, do Amerykanina nie można mieć najmniejszych pretensji, gdyż rzucał w nich średnio po 29 punktów! Sprawiał tym samym, że nie były to jednostronne widowiska, a spotkania, w których dzięki niemu byliśmy w grze. Zabrakło mu jednak wsparcia, które tym razem musi otrzymać, jeśli myślimy o odniesieniu 5. w sezonie zwycięstwa.

Rywale na pozycji Myke’a mają Malachi Richardsona i Terrance’a Fergusona, czyli także graczy z przeszłością w NBA. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że obaj nie wykorzystują drzemiącego w nich potencjału i tutaj Henry zaczyna nad nimi górować.

Ale Astoria to nie tylko Henry, więc po raz kolejny mamy nadzieję, że do naszego lidera dołączą inni i zapewnią mu bezcenne wsparcie, które spowoduje, że ligowi rywale znów będą musieli się z nami liczyć. Początek sobotniego pojedynku w Gliwicach o godzinie 15:30. Transmisję przeprowadzi serwis Emocje.TV.