Astoria do sobotniego spotkania przystąpiła zmobilizowana odniesieniem dwóch zwycięstw w poprzednich meczach. Do dyspozycji trenera Krutikowa był już Mateusz Bierwagen, który tym razem nie zagościł jednak w pierwszej piątce i grał limitowane minuty (22 w całym spotkaniu). Mecz z ławki rezerwowych oglądał natomiast Adrian Barszczyk (kontuzja barku).

Pierwsza kwarta należała do gości, a szczególnie skutecznie rzucał Marcin Dymała (7 punktów w 1 kwarcie). Po przeciwnej stronie parkietu zespołowa ofensywa bydgoszczan pozwalała na utrzymywanie bliskiej straty do prowadzących. Ostatecznie 3 celne trójki Stali Ostrów w pierwszej kwarcie dały im prowadzenie po tej części spotkania 16:21.

Druga część była najlepiej rozegraną kwartą Astorii w sobotni wieczór. Najpierw Mateusz Bierwagen sam w ciągu minuty odrobił całą 5 punktową stratę do rywali, a potem za nim ruszyli pozostali zawodnicy i tak w 16 minucie nasza drużyna prowadziła już 29:25. Niestety bardzo dobra defensywa działająca po obu stronach boiska, nie pozwoliła odskoczyć na wyraźną przewagę żadnej z drużyn. W ten sposób Astoria za sprawą wspomnianego Bierwagena (7 punktów w 2 kwarcie) wygrała tą część w stosunku 19:13 i schodziła na przerwę z najmniejszym możliwym prowadzeniem (35:34).

Trzecia partia to koncert gry rzucającego obrońcy Astorii Piotra Robaka (wyprodukował 12 z 13 punktów Astorii- 7 punktów i 2 asysty). Bydgoszczanie w 26 minucie osiągnęli najwyższe już tego dnia prowadzenie (47:40). Przyjezdni w dalszym ciągu utrzymywali jednak skuteczność rzutową na poziomie z pierwszej połowy i przed ostatnią częścią zmniejszyli straty do 3 oczek (48:45).

Nasi zawodnicy już w trzecim spotkaniu z rzędu udowodnili, że aktualnie czwarte kwarty nie stanowią już dla nich problemu w utrzymaniu koncentracji. Mateusz Bierwagen w przeciągu kolejnych 5 minut zdobył 7 punktów, a Piotr Robak dorzucił celny rzut zza łuku i bydgoszczanie prowadzili 57:51. Cały mecz stał pod znakiem zażartej walki w defensywie naszych koszykarzy, ale zostało to zwieńczone w samej końcówce, kiedy to Stal Ostrów na przestrzeni 4 minut nie była w stanie zdobyć punktu. Na 19 sek. przed końcem Robak trafił rzut z faulem (2+1) dający nam już 6 punktowe prowadzenie. W odpowiedzi Tomasz Andrzejewski celnie rzucił z dystansu, ale po przerwie na żądanie trenera Krutikowa gracze Stali Ostrów nie byli w stanie sfaulować naszych koszykarzy i w ten sposób regulaminowy czas gry dobiegł końca. Licznie zgromadzeni fanatycy bydgoskiej Astorii mogli więc cieszyć się z odniesionego przez ich koszykarzy 6 zwycięstwa w sezonie.

Cieszy kolejna zespołowa postawa naszych zawodników, którzy w sobotni wieczór zanotowali na swoim koncie 17 asyst, przy zaledwie 10 ekipy z Ostrowa Wielkopolskiego. Zwycięstwo zasługuje na dodatkowe uznanie w kontekście bardzo dobrej defensywy i ograniczenia rywali na 61 punktach (przed tym spotkaniem ich średnia ligowa wynosiła 75 pkt. na spotkanie). Wartości temu elementowi dodaje fakt, że przyjezdni tylko ośmiokrotnie stawali na linii rzutów osobistych co oznacza bardzo twardą, ale jednocześnie czystą defensywę.

Bardzo dobre zawody w ekipie bydgoskiej rozegrali Piotr Robak (18 punktów, 3/4 za 3, 3 asysty), Mateusz Bierwagen (17 punktów z 10 rzutów) i Marcin Kowalewski (10 punktów, 6 zbiórek i 2 asysty). Niekwestionowanym liderem tego dnia pod względem dzielenia się piłką został Paweł Lewandowski (6 asyst i 2 przechwyty). Po stronie Stali najlepiej wypadli Tomasz Andrzejewski (12 punktów i 8 zbiórek) oraz Marcin Dymała (11 punktów z aż 12 rzutów, 4 asysty, ale 4 straty).

Kolejne spotkanie nasza drużyna rozegra już w sobotę 22.02., a rywalem będzie MKS Znicz Basket Pruszków.


Astoria Bydgoszcz -  Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów 64:61 (16:21, 19:13, 13:11, 16:16)

Astoria: Robak 18, Kowalewski 10, Szyttenholm 8, Lewandowski 5, Laydych 4 oraz Bierwagen 17, Obarek 2, Milczyński 0, Małgorzaciak 0

SlamStal: Andrzejewski 12, Dymała 11, Ochońko 9, Kaczmarzyk 5, Żurawski 4 oraz Bonarek 8, Smorawiński 5, Olejnik 4, Prostak 3