Pierwsza połowa spotkania nie wskazywała na teoretycznie łatwe zwycięstwo czarno-czerwonych. Pierwsza kwarta spotkania toczyła się kosz za kosz i kiedy wydawało się, że bydgoszczanie przechylali szalę wyniku na swoją korzyść, to przy 3 punktowym (18:15) prowadzeniu dwoma celnymi rzutami z dystansu popisał się Bartłomiej Wróblewski i to Spójnia wygrała 1 kwartę 20:21.

Na początku drugiej kwarty Astoria natychmiast przystąpiła do ataku i po trzech trzech punktowych akcjach z rzędu gospodarzy, a konkretnie Filipa Małgorzaciaka (akcja 2+1, rzut z dystansu) oraz Marcina Kowalewskiego (rzut z dystansu) to Asta prowadziła już 30:23. Goście jednak po skutecznych akcjach Wróblewskiego i Koszuty potrafili na 3.27 min przed końcem pierwszej połowy ponownie doprowadzić do remisu (35:35). Jednak po celnych rzutach niezwykle skutecznego tego dnia Doriana Szyttenholma oraz Piotra Robaka to Astoria schodziła na przerwę z 3 punktową zaliczką (42:39).

Drugą połowę meczu lepiej rozpoczęli przyjezdni i przy ich prowadzeniu 42:46 o przerwę na żądanie poprosił trener bydgoszczan Jarosław Zawadka. Od tego momentu gości opanowała całkowita niemoc strzelecka (brak zdobyczy punktowej przez 6.14 min.) co skutecznie wykorzystali czarno-czerwoni. Dalej nie do zatrzymania przez obronę Spójni był Szyttenholm, a punktowali również pozostali czyli Kowalewski, Lewandowski i Robak, skutecznie piłką dzielił Bierwagen. Gospodarze ten fragment gry wygrali 17:0. Niemoc Spójni przełamał dopiero na 1.15 minuty przed końcem 3 kwarty dwoma celnymi rzutami wolnymi Tomasz Ejsmont. Wynik po tej części meczu ustalił rzutem równo z końcową syreną nowy gracz Astorii, Marcin Kowalewski (62:48).

Ostatnia kwarta to ponownie walka kosz za kosz i dzięki akcjom Bierwagena oraz Kowalewskiego Astoria nie pozwoliła gościom zbliżyć się na jednocyfrową przewagę osiągając w pewnym momencie nawet 17 punktowe prowadzenie (70:53). Ostatecznie Asta pokonała Spójnię 80:68 i kibice gospodarzy zgromadzeni w hali zespołu szkół nr 7 w Bydgoszczy mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

No szczególne wyróżnienie w bydgoskiej drużynie zasłużyli z całą pewnością Szyttenholm (24 min., 20 pkt. 8/13 za 2) oraz Kowalewski (38 min., 18 pkt., 4/6 za 3, 7 zb. 3 as.). Warto jednak podkreślić, że dobre zawody rozegrała cała drużyna Astorii, a to zespołowość okazała się kluczem do sukcesu (przewaga bydgoszczan w asystach 20-8). Na wzmiankę zasługuje również statystyka zbiórek w której także lepiej wypadli czarno-czerwoni (35-31) mimo, że to Spójnia dysponowała w tym spotkaniu wyższymi zawodnikami pod koszem w osobach Piotr Wojdyra (217 cm) i Wiktor Grudzińskiego (208 cm).

Po stronie bydgoskiej do gry powrócił już wcześniej wspomniany Filip Małgorzaciak (18 min., 9 pkt.), do dyspozycji trenera był już również Karol Obarek, jednak trener nie postanowił wpuszczać go na parkiet. Po kontuzji achillesa cały czas do zdrowia dochodzi jeszcze Sebastian Laydych i już niedługo powinien zaprezentować się bydgoskim kibicom.


Astoria Bydgoszcz- KS Spójnia Stargard Szczeciński 80:68 (20:21, 22:18, 20:9, 18:20)

Astoria:
Szyttenholm 20, Kowalewski 18 (4x3, 7 zb.), Bierwagen 13 (9 zb., 6 as.), Robak 6, Lewandowski 6 (6 as.) - Małgorzaciak 9, Milczyński 8, Grzesiński 0, Rąpalski 0

Spójnia
: Koszuta 16, Ejsmont 9, Kwiatkowski 4, Bodych 4, Grudziński 2 (10 zb., 4 as.) - Wróblewski 17 (5x3), Suliński 6, Soczewski 6 (6 zb.), Wojdyr 4, Jurewicz-Johnson 0