To, co miało miejsce w hali Artego Arena w środę wieczorem, przeszło chyba najśmielsze oczekiwania każdego z nas. Trybuny wypełnione po brzegi, ludzie siedzący na schodach czy przy barierkach i chcący obserwować zmagania nasze z Rawlplug Sokołem. To obrazek, którego już dawno nie widzieliśmy w Bydgoszczy na meczu koszykówki i nie tylko! Fantastyczny doping naszych kibiców, poniósł czarno-czerwonych do pewnej wygranej nad rywalami w 5 meczu. Goście nie mieli w środę absolutnie nic do powiedzenia na parkiecie w Bydgoszczy bo to Enea Astoria wyszła na spotkanie zmobilizowana tak jak na mecz nr 5 przystało. Ręce same składały się do oklasków na masę zespołowych akcji czarno-czerwonych, a goście byli tak przytłoczeni naszym bojowym podejściem i atmosferą w hali, że pobili chyba rekord w rzutach, które nawet nie dotykały obręczy. Widać było jak większość graczy Sokoła miała nienaturalną mechanikę rzutu świadczącą o tym, że najzwyczajniej w świecie w ich szeregi wkradły się nerwy. To nie mogło się skończyć inaczej, jak wielkim zwycięstwem „Asty” i naszym upragnionym awansem do finału!

W meczu koszykówki należy być skoncentrowanym przez pełne 40 minut gry, ale nie skłamiemy pisząc, że właściwie już do przerwy doprowadziliśmy gości do pełnej rezygnacji, która ustawiła losy meczu. Bydgoszczanie wygrywali praktycznie pod każdym, możliwym względem czy to na zbiórkach, w punktach spod kosza, czy na dystansie albo po prostu wyszarpując piłki. Rawlplug Sokół był maksymalnie rozbity, gdy naszymi akcjami kolejny już raz świetnie dowodził Nowakowski, a z dystansu raz po raz trafiał Kukiełka. Jak do tego dołączyliśmy kolejną podkoszową dominację Frąckiewicza i Dłuskiego, to uzyskaliśmy prowadzenie 53:29 już do przerwy! Prawdopodobnie nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego przebiegu spotkania, które było rozgrywane o tak ogromną stawkę.

Trzecia kwarta całkowicie już ustawiła losy meczu. Chociaż trener Grzegorz Skiba długo trzymał na parkiecie graczy podstawowych, to ciężko było oczekiwać aby Sokół odrobił 30 punktów straty w 15 minut gry. Tym bardziej, że rywale byli totalnie rozbici, pudłowali z wielu czystych pozycji i raz po raz dali sobie zbierać piłkę na bronionej przez nich tablicy. Momentami wyglądało to na grę do jednego kosza, a licznie zgromadzona publiczność mogła w każdej minucie oklaskiwać efektowne akcje gospodarzy.

Pomimo tego, że losy były rozstrzygnięte po 30 minutach, trzeba było dograć spotkanie do samego końca. Ostatnią kwartę przegraliśmy 14:21, ale nie miało to już najmniejszego znaczenia, poza wpisaniem cyferek do protokołu meczowego. To Enea Astoria wygrała mecz nr 5 aż 89:66, całą serię 3-2 i zameldowała się w upragnionym finale I ligi!

Marcin Nowakowski jeszcze w niedzielę uratował nas przed zakończeniem sezonu, a w środę uzbierał 16 punktów, był 7/11 z gry i dołożył do tego 6 asyst, przez co słusznie na koniec dostał owację na stojąco od kibiców, jak na przysłowiowego MVP przystało. Grzegorz Kukiełka w pierwszej połowie niemiłosiernie dziurawił kosz rywali, miał 16 punktów, 4/8 za 3 i najlepsze w drużynie +25, a Łukasz Frąckiewicz wykręcił double-double 10 punktów, 12 zbiórek i 3 asysty. Mało? No to na dokładkę dobre wejście z ławki miał Pochocki na 10 punktów, a tyle samo oczek zaaplikował Aleksandrowicz, który celnymi trójkami w drugiej połowie tylko dobił przeciwnika. W Sokole Małgorzaciak miał 19 punktów, ale tylko 5/12 z gry, a taką samą skuteczność z gry miał także Karolak. Cała ekipa gości trafiła tylko 5/22 za 3 punkty.

Nasz awans do finałów I ligi stał się więc faktem! Zagramy w nich z liderem po sezonie zasadniczym, czyli FutureNet Śląskiem, który szczęśliwie wygrał mecz nr 5 półfinału z STK Czarnymi 82:81. Tym samym wrocławianie szczęśliwie i rzutem na taśmę uratowali swój sezon. Pierwszy mecz finału w najbliższą sobotę we Wrocławiu o godz. 19:00.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Rawlplug Sokół Łańcut 89:66 (24:14, 29:15, 22:16, 14:21)

Enea Astoria: Kukiełka 16, Nowakowski 16, Aleksandrowicz 10, Frąckiewicz 10, Pochocki 10, Dłuski 7, Szyttenholm 7, Śpica 7, Grod 5, Fatz 1, Kondraciuk 0

Rawlplug Sokół: Małgorzaciak 19, Karolak 12, Zywert 8, Pruefer 6, Sewioł 6, Szymański 6, Klima 5, Kulikowski 4, Inglot 0

Stan rywalizacji: 3-2 i awans do finału Enea Astorii