To bardzo trudne zadanie, aby zespoły wprowadzały ulepszenia do swojej gry i zmieniały taktykę, gdy przerwa pomiędzy kolejnymi meczami trwa około 22 godziny. Nie jesteś w stanie zmienić swojego stylu gry diametralnie, ale to co możesz uczynić to postarać się wyeliminować najbardziej rażące błędy i spróbować zagrać z jeszcze większą agresją. To właśnie zrobił Rawlplug Sokół w porównaniu z sobotnim meczem bo goście zagrali już mądrzej po bronionej stronie parkietu, gdzie nie pozwalali na nasze łatwe penetracje pod kosz. Enea Astoria nie była w stanie już tak wiele czerpać z akcji pick&roll, a proste granie 1 na 1 nie przynosiło już tak pozytywnych rezultatów jak dzień wcześniej. Przede wszystkim Sokół zagrał dużo lepiej w ataku, świetnie grał Filip Małgorzaciak, a pod koniec grę gości ciągnął Bartłomiej Karolak i Maciej Klima. Ostatecznie 5 graczy przyjezdnych miało na swoim koncie 10 lub więcej punktów, a Kamil Zywert rozdał rewelacyjne 15 asyst i ostatecznie to rywale zgarnęli cenne zwycięstwo na samym finiszu.

Pierwsza połowa dała wyraźny znak, że wygrać w niedzielę będzie nam niezwykle ciężko. Asta nie była w stanie zdobywać punktów w sposób, który lubi chyba najbardziej, czyli przez grę wysokich w pomalowanym i efektywne ścięcia pod kosz. Sokół orientował się bardzo dobrze przy tych zagrywkach i nie pozwalał nam na zdobywanie łatwych pozycji do rzutu. W konsekwencji, często decydowaliśmy się na rzuty z dystansu i chociaż wychodziły nam one całkiem dobrze (40.6% w całym meczu), to goście mieli u siebie jeszcze lepiej rzucającego z dystansu Filipa Małgorzaciaka. Były zawodnik „Asty” miał już do przerwy 21 punktów i 5/6 za 3 punkty dając wyraźny znak, że jest tego dnia w wyśmienitej dyspozycji. To spowodowało, że Rawlplug Sokół prowadził do przerwy 52:43.

Po przerwie podopieczni Grzegorza Skiby zaczęli grać lepiej w defensywie, a świetnie spisywali się Nowakowski z Kukiełką, więc Asta zaczęła swój tradycyjny „run” przy głośnym dopingu bydgoskiej publiczności. Zrobiliśmy szybkie 12:0 i objęliśmy nawet prowadzenie, ale wtedy przyszedł czas back-upów bo z czterema przewinieniami musiał zejść z parkietu Nowakowski, a odpocząć też musieli Dłuski oraz Frąckiewicz. Te minuty niestety Enea Astoria przegrywała i Rawlplug Sokół znów prowadził przed czwartą kwartą 65:63.

Ostatnia kwarta, to już prawdziwa wojna nerwów. Kiedy wydawało się, że to Sokół przechyla szalę zwycięstwa na swoją korzyść, to „Asta” w jakiś cudowny sposób odrabiała wynik rzutami z obwodu. To wszystko zasługa Nowakowskiego i Kukiełki, bo obaj tego dnia byli z dystansu 5/8 za 3 i trzymali nas w meczu. Niestety także goście trafiali z obwodu i na 1.08 min. przed końcem Sokół prowadził 85:80. Wtedy trójkę trafił Aleksandrowicz, a faul w ataku odgwizdano Szymańskiemu i „Asta” miała akcję na doprowadzenie do remisu lub nawet wyjście na prowadzenie. Niestety za drugim razem popularny „Panda” nie wstrzelił się już z obwodu, ale zebraliśmy piłkę w ataku. Kolejna próba z obwodu była także niecelna w wykonaniu Śpicy, a po kolejnym wyłuskaniu piłki przez Groda, popełniliśmy niestety błąd 24 sekund. Wtedy też na tablicy pozostawało tylko 7 sekund i musieliśmy faulować Karolaka, który trafił 2 wolne i przypieczętował wynik meczu na 87:83 dla Rawlplug Sokoła.

W niedzielę 22 punkty z 13 rzutów uzbierał Kukiełka, a do tego miał także na swoim koncie 4 asysty. Marcin Nowakowski miał kolejny, klasyczny dla siebie występ na niezwykle efektywne 19 punktów i 9 asyst, double-double 12 punktów i 11 zbiórek zainkasował Dłuski, a Grod miał 13 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty. W ekipie z Łańcuta Małgorzaciak skończył z 24 punktami przy 8/12 z gry, ale wyglądał na bardzo zmęczonego po przerwie, a Karolak miał 17 punktów z czego 8/10 na samej linii rzutów osobistych (cała ekipa Rawlplug Sokoła zdobyła w niedzielę o 16 punktów więcej z linii, niż Enea Astoria). Świetny występ w kwestii dzielenia się piłką miał z kolei Kamil Zywert, który może był słabe 1/8 z gry, ale miał aż 15 asyst.

Teraz przy stanie rywalizacji 1:1, seria przenosi się do Łańcuta. Kolejne mecze zagramy w najbliższą sobotę i niedzielę, czyli 4 i 5 maja o godz. 17:30. Przypomnijmy, że półfinały toczą się do 3 wygranych.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Rawlplug Sokół Łańcut 83:87 (20:28, 23:24, 20:13, 20:22)

Enea Astoria: Kukiełka 22, Nowakowski 19, Grod 13, Dłuski 12, Aleksandrowicz 6, Frąckiewicz 5, Pochocki 4, Szyttenholm 2, Fatz 0, Kondraciuk 0, Śpica 0

Rawlplug Sokół: Małgorzaciak 24, Karolak 17, Szymański 15, Sewioł 12, Klima 10, Zywert 5, Kulikowski 4, Inglot 0

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1-1