Można napisać, że Biofarm Basket zaskoczył Enea Astorię jej własną bronią. Tak jak przypuszczaliśmy, gospodarze nie imponowali skutecznością z obwodu i trafili w całym meczu standardowe dla siebie 8/26 za 3, za to niezwykle skutecznie dogrywali piłkę w pomalowane. Pod koszem na piłkę za każdym razem oczekiwał Adam Metelski, który w całym meczu miał double-double 22 punkty i 10 zbiórek, 13 punktów dodał Mikołaj Kurpisz, a w pierwszej połowie wiele szkody narobił nam także Maciej Rostalski. Poznaniacy nie tylko zneutralizowali grę na tablicach (chociaż bardzo dobrze przez tylko 13 minut prezentował się Łukasz Frąckiewicz, a jedno z najlepszych spotkać w sezonie grał Mikołaj Grod), ale także zdobywali masę punktów spod samego kosza. Biofarm Basket czynił to głównie w pierwszej połowie bo po przerwie Enea Astoria postawiła strefę z dwoma wysokimi pod koszem i utrudniała to zadanie. Pomimo problemów ze skutecznością, bardzo dobrze zagrał Marcin Flieger z 18 punktami (12/13 z linii) i 8 asystami, a gospodarze mieli także sporo szczęścia na finiszu bo bydgoszczanie nie mogli się wstrzelić z obwodu i to Biofarm wygrał cały mecz.

Pierwsza połowa należała głównie do miejscowych. Świetnie grał Metelski i nie ma co ukrywać, że w kilku akcjach bardzo efektownie ograł Jakuba Dłuskiego, który tym samym odpłacił się dopiero w drugiej połowie. Lepiej Enea Astoria wyglądała po wejściu z ławki Łukasza Frąckiewicza, który swoimi długimi ramionami narobił wiele trudności graczom Biofarmu i tylko w 13 minut miał 9 punktów, 6 zbiórek i 2 bloki. Poznaniacy jednak spisywali się bardzo dobrze w ataku bo oprócz efektywnej gry pod koszem, wpadło im także kilka trójek i do przerwy było 52:41.

Na drugą połowę wyszliśmy już z nieco inną taktyką. Stanęliśmy strefą z początkowo dwójką centrów, czyli Frąckiewiczem i Dłuskim, co dało spodziewany efekt dobrej obrony pod koszem, ale z drugiej strony, mieliśmy kłopoty w ataku i gospodarze zaczęli nawet powiększać przewagę. Na szczęście w naszej ekipie bardzo dobrze zaczął funkcjonować duet Grod i Szyttenholm, graliśmy wtedy szybciej w ataku i systematycznie zaczęliśmy zmniejszać straty. Od stanu 68:56 Asta zaliczyła wygrany fragment 10:3 i przedłużyła swoje szanse na wygraną do samego końca.

Ostatnia kwarta była niezwykle zacięta i właściwie do ostatniej minuty, nie wiedzieliśmy kto wygra bo przewaga Biofarmu non stop oscylowała w okolicach tylko jednego posiadania. Ku naszemu nieszczęściu, gospodarze nie oddali prowadzenia nawet na moment. Kluczowa okazała się akcja na około 45 sekund przed końcem, gdy Mikołaj Grod szedł z kontrą na pusty kosz i właściwie znikąd został zablokowany przez Kurpisza. Grod runął na ziemię, a Biofarm utrzymał swoje prowadzenie oraz miał kolejne posiadanie piłki. Później szansę doprowadzenia do remisu rzutem za 3 miał jeszcze Śpica, ale on także nie trafił na 20 sekund przed końcem i na samym finiszu gospodarze wykorzystali 4 rzuty wolne przez co ostatecznie wygrali 91:84.

Dla naszej ekipy świetny mecz grał Mikołaj Grod z 24 punktami, 7 zbiórkami, 3 asystami, 1 przechwytem i 1 blokiem, ale nie wystarczyło to na pokonanie Biofarmu Basket. Oprócz tego Dorian Szyttenholm miał jak zawsze efektywne 12 punktów, Paweł Śpica 11 punktów, ale tylko 4/14 z gry, a Marcin Nowakowski poszedł w 10 punktów, 7 asyst i 4 zbiórki. Środowej porażki Enea Astorii szkoda jeszcze bardziej ze względu na to, że w tej samej kolejce wyższość swoich rywali uznali FutureNet Śląsk, Jamalex Polonia i WKK.

Mamy jednak nadzieję, że już w następnej kolejce powrócimy na swoją ścieżkę zwycięstw. W najbliższą sobotę o godz. 17:00 w Artego Arenie będziemy podejmować Energa Kotwicę Kołobrzeg. Serdecznie wszystkich zapraszamy!

 

Biofarm Basket Poznań - Enea Astoria Bydgoszcz 91:84 (29:28, 23:13, 19:25, 20:18)

Biofarm Basket: Metelski 22, Flieger 18, Jankowski 14, Kurpisz 13, Rostalski 9, Bręk 7, Samsonowicz 5, Gruszczyński 3, Czyż 0, Lewandowski 0, Woroniecki 0

Enea Astoria: Grod 24, Szyttenholm 12, Śpica 11, Nowakowski 10, Dłuski 9, Frąckiewicz 9, Kukiełka 4, Pochocki 3, Kondraciuk 2, Aleksandrowicz 0