Zapowiadaliśmy przed meczem, że Księżak Syntex to już zupełnie inna i zdecydowanie lepiej grająca drużyna, niż na początku sezonu. Nie było jednak tego widać w sobotnich zawodach bo czarno-czerwoni, zdominowali całe spotkanie zarówno po bronionej, jak i atakowanej stronie boiska. Goście utrzymywali się w meczu tylko w pierwszej połowie, gdy Jan Grzeliński raz po raz trafiał z dystansu, jednak tego typu seria nie trwała zbyt długo. Gospodarze mieli zdecydowanie więcej atutów po swojej stronie bo najlepszy mecz w sezonie zagrał Mikołaj Grod, świetnie funkcjonował duet Frąckiewicz i Śpica, a Enea Astoria miała najlepsze zawody pod względem samej efektywności ofensywnej. Połączenie tego wszystkiego dało bezpieczne prowadzenie, które dowieźliśmy do samego końca.

Na starcie Grzeliński imponował skutecznością z obwodu bo czarno-czerwoni często byli gubieni na zasłonach, co prowadziło do łatwych punktów z obwodu. Księżak po zaledwie 7 minutach prowadził już 24:10 i wydawało się, że w Bydgoszczy zanosi się na niespodziankę. Na całe szczęście podopieczni Grzegorza Skiby, konsekwentnie zaczęli realizować przedmeczowe założenia, nie dając się zdeprymować kilkoma, nieudanymi akcjami na samym początku. Nasza taktyka nie uległa znacznej zmianie, ale przyspieszyliśmy nieco grę, lepiej rozrzucaliśmy piłkę po obwodzie i przede wszystkim prowadziliśmy lepszą egzekucję rzutową. Nagle w ekspresowym tempie, odrobiliśmy wszystkie straty i wyszliśmy nawet na prowadzenie. Sama druga kwarta zakończyła się 34:15 na naszą korzyść i do przerwy było już 50:41 dla Enea Astorii.

W drugiej połowie bydgoszczanie nie zwolnili tempa. Nadal kontynuowaliśmy swój efektywny atak, a Mikołaj Grod raz po raz korzystał z dobrych podań od kolegów i zdobywał punkty przy obręczy. Do tego w dobrej formie rzutowej był Kukiełka, świetnymi podaniami dzielili się Nowakowski i Pochocki, a do tego całkowicie zdominowaliśmy deskę i goście nie mogli sobie pozwolić na zbyt wiele, łatwych punktów nawet w pomalowanym.

Nasze prowadzenie powiększało się z upływem czasu i kiedy na 7 minut przed końcem prowadziliśmy już 83:63, to jasnym było, że nie damy sobie tego dnia w żaden sposób zagrozić. Na finiszu spotkania, na parkiecie pojawił się nawet Karol Lebiedziński i tuż przed samym końcem trójką przypieczętował naszą wygraną 100:73. W taki sposób, w sobotnim meczu po naszej stronie zapunktowali wszyscy zawodnicy wpisani do protokołu.

Mikołaj Grod był świetny na 26 punktów przy 12/14 z gry, a Grzegorz Kukiełka poszedł w 19 punktów z 15 rzutów i 7 zbiórek. Niezwykle efektywny był duet Śpica i Frąckiewicz bo pomimo, że ci gracze wspólnie spędzili na parkiecie lekko powyżej 7 minut, to ten fragment wygraliśmy 25:6! Śpica miał ostatecznie 12 punktów, a Frąckiewicz double-double 11 punktów i 13 zbiórek. Oprócz tego Nowakowski z Pochockim rozdali łącznie 13 asyst, a Dłuski był 5/7 z gry i także rozdał 4 asysty. U gości swoje robił Grzeliński z 23 punktami, 6 asystami i 6 zbiórkami, a Kobus dorzucił 17 punktów, ale to było zdecydowanie za mało, na tak dobrze dysponowaną Enea Astorię. Sam tercet Stopierzyński, Salamonik i Motel zostali zatrzymani na tylko 6/25 z gry.

Za tydzień o 12 zwycięstwo w sezonie powalczymy na wyjeździe. W Krakowie zmierzymy się z AZS AGH, aby wziąć rewanż za porażkę w pierwszej rundzie. Początek spotkania w niedzielę 13 stycznia o godz. 18:30.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - KS Księżak Syntex Łowicz 100:73 (16:26, 34:15, 24:19, 26:13)

Enea Astoria: Grod 26, Kukiełka 19, Śpica 12, Dłuski 11, Frąckiewicz 11, Nowakowski 11, Lebiedziński 3, Szyttenholm 3, Aleksandrowicz 2, Pochocki 2

Księżak Syntex: Grzeliński 23, Kobus 17, Stopierzyński 9, Włuczyński 6, Ratajczak 5, Salamonik 5, Motel 4, Gładki 2, Świderski 2, Kwiatkowski 0, Nieporęcki 0