Nasza niedzielna wygrana nad zespołem ACK UTH Rosy Radem (72:71) z pewnością poprawiła humory w naszej drużynie i wlała w serca graczy pewności siebie. Spotkanie to jednak nie należało do łatwych i mimo wysokiego prowadzenia po 3. kwarcie, do ostatnich sekund toczyliśmy walkę o dwa punkty. Historyczne zwycięstwo w hali Artego Arena stało się jednak faktem, a teraz czarno-czerwonych czekają kolejne jeszcze trudniejsze pojedynki.

Najbliższy rywal Miasto Szkła Krosno od kilku ostatnich sezonów regularnie walczy o najwyższe lokaty na zapleczu ekstraklasy. W sezonie 2012/2013 dopiero w finale rozgrywek ulegli bardzo silnemu wówczas WKS Śląskowi Wrocław. W poprzednim sezonie zasadniczym drużyna ta jeszcze pod nazwą MOSiRu Krosno zajęła drugą lokatę, ale w półfinale Play-offów uznała wyższość Polfarmexu Kutno. Ostatecznie zajęła 3. miejsce w lidze po batalii w Wikaną Start Lublin. Właśnie te osiągnięcia pokazują, że nasi rywale zawsze są ekipą bardzo trudną do pokonania. Szczególnie na własnym parkiecie Miasto Szkła czuje się nadzwyczaj pewnie.

"Wyjazd do jaskini lwa" tak wiele drużyn może cytować spotkanie wyjazdowe w Krośnie. Ekipa ta ma ogromny potencjał zarówno podkoszowy, jak i obwodowy. Jeśli nie dopadną ich kontuzje lub inne nadzwyczajne czynniki, to zdecydowanie mogą oni bić się o najwyższą lokatę w lidze. Do tej pory Miasto Szkła odniosło dwa pewne zwycięstwa na trzy wygrane mecze. Na inaugurację pokonali Legię Warszawa 62:52, gdzie wynik jest bardzo mylny, ponieważ w pewnym momencie meczu prowadzenie wynosiło nawet 30 punktów. W drugim spotkaniu natknęli się na zdecydowany opór ze strony, również bardzo mocnego PTG Sokoła (74:73), a w ostatniej kolejce bardzo wyraźnie poskromili GTK w Gliwicach. Krośnianie wspólnie z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski i KS Spójnią Stargard Szczeciński liderują więc tabeli I ligi.

Wielu postaci z drużyny Michała Barana nie trzeba nawet przedstawiać, gdyż są oni doskonale znani kibicom. Jak do tej pory wiodące role odgrywają podkoszowy Marcin Salomonik (średnio 18.7 pkt. i 5.3 zb. w 28 minut gry) oraz rzucający obrońca Dariusz Oczkowicz (śr. 15 pkt. i 5.3 zb. na mecz). Są to gracze bardzo doświadczeni, podobnie jak większość reszty drużyny i ciężko będzie nam się przeciwstawić wszystkim tym zaletom, które posiadają ci zawodnicy. Oprócz wymienionej dwójki, warto przytoczyć takie nazwiska jak Pieloch, Wyka, Parzych czy Misiewicz. Dla Astorii pojedynek ten będzie miał dodatkowe znaczenie, ponieważ w Miasto Szkła od niedawna występuje nasz były zawodnik Filip Małgorzaciak. W dotychczasowych meczach dostawał on średnio 15 minut szansy gry i w tym czasie notował 3.3 pkt.. Wiadomo jednak, że mecze przeciwko swojej byłej drużynie, dodatkowo mobilizują zawodników. Należy być więc przygotowanym na fakt, że Filip może rozegrać przeciwko nam bardzo dobre spotkanie.

Czarno-czerwoni z całą pewnością liczą się z ogromnym potencjałem przeciwników. Tylko grając na 100% możliwości, możemy w jakiś sposób przeciwstawić się rywalowi w sobotni wieczór. Doświadczenie jest po stronie gospodarzy, ale Astoria mimo odmłodzonego składu, gra fragmentami bardzo solidny i wyrachowany basket. Nie można więc z miejsca skazywać tej drużyny na porażkę, gdyż już w poprzedni weekend wszyscy przekonaliśmy się, że ten zespół ma ogromny charakter. Niezależnie od najbliższego wyniku, będzie to z pewnością kolejne bardzo cenne doświadczenie dla naszych młodych koszykarzy. Jeśli jednak Marcin Dymała, Sebastian Laydych i Dorian Szyttenholm zagrają na swoim solidnym poziomie, Tomasz Prostak będzie rozważnie rozgrywał nasze akcje, a reszta chłopaków dorzuci od siebie ogromną wolę walki, to w sobotni wieczór możemy mieć bardzo ciekawe widowisko.

 

Ten mecz rozpocznie się o godz. 18.00. Relację z tego wydarzenia znajdziecie na naszych profilach społecznościowych, czyli Facebooku i Twitterze.