Pomimo już pewnego bytu na zapleczu ekstraklasy, wysoce prawdopodobne jest iż trener Aleksander Krutikow wyśle w sobotni wieczór podstawową piątkę, motywując swoich graczy do walki do samego końca i udowodnienie, że Astoria na utrzymanie po prostu zasługuje. Mimo trudnego rywala, jakim niewątpliwie jest MKS Wikana Start S.A. Lublin (7 miejsce w tabeli), grając bez obciążenia psychicznego bydgoscy koszykarze powinni pokusić się o zwycięstwo.
Nasz najbliższy rywal walczy o zajęcie jak najlepszej pozycji przed decydującą fazą i do Bydgoszczy przyjedzie z jednym zamiarem – wyprzedzeniem w tabeli drużyny Sokoła Łańcut.

Znając boiskowy charakter najbardziej doświadczonego wśród lublinian – Wojciecha Szawarskiego, można spodziewać się motywacji i mobilizacji przyjezdnych na najwyższym poziomie. Czołowy strzelec zespołu, młodszy zaledwie o rok od Szawarskiego, Grzegorz Mordzak notuje w tym sezonie średnio ponad 13 punktów w meczu. W dobrej dyspozycji strzeleckiej jest ostatnio Alan Czujkowski, który wraz z końcem sezonu zdecydowanie podkręcił obroty. Tradycyjnie sporym zagrożeniem będzie Marcel Wilczek, gracz regularnie notujący double-double (średnio 11,9 punktów i 10,1 zbiórki) mający spore wsparcie w walce podkoszowej w Patryku Pełce. Tak więc podkoszowych z Bydgoszczy czeka pojedynek równie trudny jak ten poprzedni toczony z Salamonikiem i Wyką.

Koszykarze „Asty” mając już zapewnione utrzymanie w lidze, do meczu powinni podejść z brakiem obciążeń psychicznych i będą mogli skupić się wyłącznie na realizacji założeń trenera. Oczywiście nikt nie wyobraża sobie braku koncentracji czy podejścia do meczu na zbyt dużym luzie, ponieważ zgodnie ze słowami Mateusza Bierwagena, zarówno trener Krutikow jak i sami koszykarze chcą udowodnić, że utrzymanie w lidze zawdzięczają swojej ciężkiej pracy, a nie drużynom, które swoje pojedynki w ostatnim czasie przegrywały. Naturalnie patrząc z perspektywy kolejnego już sezonu, do którego należy przygotowywać się już teraz, chciałoby zobaczyć się na parkiecie młodego Kuttę, Obarka, dać więcej minut Milczyńskiemu czy Małgorzaciakowi, aby mogli nabrać więcej pewności siebie. Miejmy jednak nadzieję, iż przede wszystkim w najbliższy sobotni wieczór będziemy świadkami zwycięstwa przed własną publicznością, którą tradycyjnie zapraszamy na to spotkanie, aby wspólnie podziękować zawodnikom za włożony trud w obecne rozgrywki.