Nasz najbliższy rywal ma jeszcze tylko teoretyczne szanse na awans do play – off. Drużyna prowadzona przez Janusza Wierzbickiego wygrała zaledwie 4 z 17 rozegranych spotkań. W I rundzie „Asta” nie miała większych problemów z pokonaniem gorzowian. Bydgoszczanie wygrali wówczas 85:109, a do zwycięstwa czarno – czerwonych poprowadził duet Szyttenholm – Laydych, choć Tomasz Ejsmont i Wojciech Rogacewicz próbowali stawić czoła faworyzowanemu przeciwnikowi. To właśnie na tych dwóch graczy najbardziej muszą uważać zawodnicy Franz Astorii. Pierwszy z nich jest najlepszym strzelcem gorzowian (18,1 pkt.), a drugi oprócz średnio zdobywanych 11,1 pkt. jest też aktywny na obu tablicach (średnio 8,2 zb.).

W sobotnim spotkaniu zabraknie raczej popularnego „Dosi”, ale mimo tego osłabienia gorzowianie nie powinni zagrozić gospodarzom. Bydgoszczanie po porażce w Pleszewie na pewno będą chcieli poprawić sobie humory, najbliższy mecz będzie też kolejną okazją do pokazania swoich umiejętności dla graczy rezerwowych. Początek spotkania w hali przy ul. Waryńskiego 1 o godzinie 17.00. Zapraszamy!