Bydgoszczanie nie zwalniają tempa i po efektownych wygranych z Czarnymi i ostatnio z Jamalex Polonią na samym finiszu, teraz stoją przed kolejnym trudnym zadaniem. Dla wszystkich drużyn zaplecza ekstraklasy grafik jest ostatnio bardzo napięty. Niedzielny mecz we Wrocławiu będzie naszym 3 spotkaniem w ciągu 9 dni i wszystkie te pojedynki są grane przez nas z ekipami z czołowych pozycji w lidze. Ranga tych zmagań jest więc nie tylko wysoka, ale i wyczerpująca, a niestety mamy też bardzo mało czasu aby przygotować się taktycznie pod kolejnego rywala. Na szczęście każda ekipa jest w identycznej sytuacji i właśnie w tych dniach (podobnie jak w zbliżających Play-offach kiedy mamy dużo spotkań nawet dzień po dniu), ogromne znaczenie będzie miała szeroka ławka rezerwowych, aby odciążać nieco liderów swoich drużyn. To właśnie tutaj leży też spory atut Enea Astorii bo jak doskonale wiemy, bydgoszczanie to wspólny kolektyw, a nie zespół indywidualności, którym nie dałoby się utrzymać na pozycji wicelidera I ligi i mieć dodatni bilans na wyjazdach.

Właśnie na obcym parkiecie koszykarze WKK Wrocław mają największy problem z wygrywaniem i dlatego pomału oddalają się od przewagi parkietu już w pierwszej rundzie Play-offów. Równocześnie biorąc pod uwagę, że WKK wygrało na wyjeździe w tym sezonie tylko 3 pojedynki (w tym niestety w listopadzie w Artego Arenie) można przewidywać, że ciężko będzie tej drużynie zakończyć sukcesem zmagania, gdy w serii nie będą mieli przewagi parkietu. Wrocławianie grają niesamowicie efektywnie na własnym boisku, ale w koszykówce potrzebna jest stabilizacja, a tego WKK ewidentnie brakuje (na własnym parkiecie +109 punktów w 11 meczach, a na wyjazdach -109 punktów w 12 spotkaniach).

Główną przyczyną problemów WKK jest z pewnością właśnie ławka rezerwowych. Wrocławianie mają 6 graczy, którzy są bardzo dobrzy na warunki I ligi, ale żaden gracz z pozostałej części składu, nie jest w stanie dobić do średnio 4.2 zdobywanych punktów, czy nawet 1 asysty na mecz. Co za tym idzie wiele minut grają liderzy, którzy na finiszach spotkań są już zazwyczaj zmęczeni. Mimo tego WKK to jednak niezwykle trudna ekipa do pokonania na własnym parkiecie bo przy wsparciu własnej publiczności, wrocławianie jakby zapominali o problemach z głębią składu. My będziemy musieli znaleźć na to wszystko receptę w najbliższą niedzielę.

Pomimo tego, że WKK wygrywa u siebie wszystko jak leci, a w środę wygrali nawet w Słupsku, to ostatnie zacięte mecze we Wrocławiu, pozwalają nam myśleć o wygranej. W rundzie rewanżowej WKK podejmowało u siebie AZS AGH, Biofarm i Pogoń, czyli drużyny spisujące się słabiej na wyjazdach, a mimo to wygrywali średnio różnicą tylko 4.7 punktów. To dobry sygnał dla nas, że przy wzniesieniu się na wysoki poziom gry drużynowej, możemy zakończyć passę zwycięstw WKK. To właśnie Enea Astoria jest 1 z 3 drużyn w lidze, które najlepiej grają na wyjazdach.

W obronie musimy przede wszystkim zatrzymać Jakuba Koelnera, który oddaje masę rzutów z obwodu bo blisko 9 prób na mecz i trafia 34,7 % trójek. Kolener zdobywa14,9 punktów i z nim na parkiecie WKK jest na plusie, ale odpowiednio broniony notuje także dość sporo strat. Efektownymi strzelcami są także Jakub Patoka i Damian Pieloch, a Michał Jędrzejewski zdobywa 13,7 punktówi rozdaje 5,1 asysty na mecz. Żaden z wymienionych zawodników, nie schodzi poniżej 25 minut spędzanych na parkiecie i ich „usage” jest niezwykle wysoki. Jeśli jednak zastosujemy dobrą defensywę w przypadku wymienionej czwórki zawodników, to będziemy na dobrej drodze do odniesienia kolejnego sukcesu. WKK oddało też w tym sezonie o 153 więcej trójek niż Enea Astoria. W niedzielę zatem powinniśmy szukać przewagi pod koszem, zamiast na obwodzie.

Początek niedzielnego meczu o godz. 16:00. Transmisja na żywo powinna być dostępna na naszym klubowym profilu na Instagramie.