Bieżący tydzień to bardzo intensywny czas dla koszykarzy Astorii. Jeszcze w niedzielę bydgoszczanie przegrali dość ważny pojedynek z ACK UTH Rosą Radom, ale tej porażki nie można już rozpamiętywać. W środę trzeba wyjść na parkiet podwójnie zmobilizowanym, aby pokonać rywala, który ma aktualnie tyle samo zwycięstw na koncie, co nasza ekipa. Tego typu mecze liczą się więc podwójnie, tym bardziej, że potem już w sobotę będzie trzeba wybrać się w 11. kolejce do Gliwic, gdzie o zwycięstwo może być nadzwyczaj ciężko. Kalkulując, środowy mecz powinien być priorytetem zarówno dla gospodarzy, jak i gości, którym też ewidentnie nie idzie w bieżącym sezonie.

Jeżeli mielibyśmy wybrać największy dotychczasowy atut podopiecznych Konrada Kaźmierczyka, to z całą pewnością będzie to własny parkiet. Wszak we wszystkich 4 spotkaniach byliśmy bardzo blisko zwycięstw, ostatecznie kończąc pozytywnie 2 z nich i to nie z byle jakimi rywalami. Młodym koszykarzom Astorii łatwiej opanować emocje i narzucać swoje warunki gry w Artego Arenie. W tym kontekście, to będzie też naszą przewagą w środowym meczu. To grając przed własną publicznością, zazwyczaj mamy okazję oglądać nasze płynne ataki, a także bardziej rozważny szybki kontratak.

Co pozostaje natomiast piętą achillesową bydgoszczan? To z całą pewnością kwestia obrony i przekazywania sobie graczy do pilnowania. Bardzo często mamy problemy szczególnie na obwodzie, kiedy wysocy drużyny przeciwnej potrafią pomimo swoich centymetrów, efektywnie kończyć akcje zza łuku. Zazwyczaj znaczną część spotkania zajmuje nam przystosowanie się do tego typu warunków, albo zostajemy zaskoczeni dodatkowym elementem po przerwie (tak jak to miało miejsce ostatnio w Radomiu). Astoria na dzień dzisiejszy traci najwięcej punktów ze stawki wszystkich I ligowców (średnio 83,9 punktów) i nie nadrabia tego zazwyczaj dobry atak.

Aby w środę pokonać przyjezdnych z Pruszkowa, należy właśnie spróbować zmienić coś w naszym nastawieniu obronnym, ale pod względem taktycznym, ponieważ samego zaangażowania nie można w tym wypadku negować. Astorii potrzebny jest dodatkowy bodziec, który jeszcze bardziej ułatwiłby  grę w ataku, a ta już teraz stoi przecież na wysokim poziomie. W koszykówce ważne jest jednak, aby zachować odpowiednią równowagę pod względem tych dwóch elementów. Bez niego jest się w stanie od czasu do czasu sprawiać niespodzianki, ale nie odnosić regularne sukcesy. Wierzymy jednak, że z biegiem czasu czarno-czerwoni zaczną jeszcze lepiej porozumiewać się w tym aspekcie.

A najlepiej ten pozytywny wzlot obronny rozpocząć już w środę. Tym bardziej, że naprzeciwko nie staną wcale nazwiska, które miałyby budzić postrach w naszych oczach. Rywali z Pruszkowa lekceważyć w żaden sposób nie można, ale nie ma co ukrywać, że zwycięstwo Asty jest tutaj prawie obowiązkowe. Znicz podobnie jak Astoria jest w sporym dołku na początku sezonu, a od niedawna krążą słuchy, że do zwolnienia jest szkoleniowiec Marek Zapałowski. Znicz dotychczas wygrał jednak już 2 mecze, więc są dni w które ten kolektyw zaczyna pracować. Przede wszystkim należy ograniczyć poczynania Damiana Tokarskiego (śr. 16.2 punktów i 4.1 zbiórki), oraz Damiana Cechniaka (12.2 punktów, 4.6 zbiórki), a wtedy z pewnością powinniśmy być blisko zwycięstwa.

Początek środowego meczu w Artego Arenie o godz. 19.00. Bilety do nabycia przed meczem w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy. Ważna informacja dla uczniów podstawówki i gimnazjum jest taka, że za okazaniem ważnej legitymacji, najmłodsi kibice wejdą na mecz za darmo. Zapraszamy!