Bydgoszczanie w najbliższą środę w ramach 25. kolejki I ligi zagrają w Pruszkowie ze Zniczem Basket. W pierwszym spotkaniu obu ekip bardzo wysokie zwycięstwo odniósł Znicz, ale teraz czarno-czerwoni zrobią wszystko, aby powetować tamto niepowodzenie.

 

Czarno-czerwoni po kilku niepowodzeniach, tydzień temu powrócili na zwycięską ścieżkę i odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w Prudniku. Ta wygrana była istotna z kilku względów. Przede wszystkim do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało już coraz mniej czasu (dla nas do rozegrania 7 spotkań), więc każdy komplet punktów jest na wagę przysłowiowego złota. Wygrana Enea Astorii jest też pewnego rodzaju przełamaniem, po wcześniejszych dwóch porażkach z rzędu i mamy nadzieję, że wraz z końcówką rundy zasadniczej, przyjdą kolejne zwycięstwa. Dodatkowej wartości ostatniej wygranej nadaje też fakt, że meritumkredyt Pogoń Prudnik to na własnym parkiecie niezwykle silna drużyna, a podopiecznym Jerzego Chudeusza udało się wygrać na obcym parkiecie po dogrywce, gdzie do tego potrzeba było bardzo zimnej krwi i koncentracji.

Tym samym nasi koszykarze udowodnili, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych i są w stanie dokonywać nawet tak bardzo zaskakujących niespodzianek. Wszak wcześniej w Prudniku wygrywały tylko dwie ekipy z czołowych pozycji w tabeli, więc to pokazuje, że potrzeba wielu umiejętności, aby pokonać Pogoń na wyjeździe, a nam udało się tego dokonać w dwóch meczach. Z pełnym przekonaniem można więc napisać, że Enea Astoria wkracza w najważniejszą część sezonu, ale co najważniejsze, pomału uzyskuje też swój optymalny poziom gry. Jeżeli nasi zawodnicy nadal będą prezentować podobną formę co ostatnio, to o zwycięstwa powinno być nam znacznie łatwiej.

Najbliższy mecz w Pruszkowie z pewnością będzie miał także wyjątkową wartość, więc nie powinniśmy mieć obaw o mobilizację w naszych szeregach. Przede wszystkim kolejny raz staniemy przed szansą wywalczenia cennych punktów, co w naszej obecnej sytuacji jest bezcenne. Dodatkowo w pierwszej rundzie ponieśliśmy bardzo bolesną porażkę ze Zniczem Basket (56:105), więc teraz nasza ekipa za wszelką cenę będzie chciała wziąć rewanż za mecz z ubiegłego roku. Od tego czasu minęło już sporo czasu, a czarno-czerwoni grają zdecydowanie dojrzalszy basket, przez co ich szanse w Pruszkowie równocześnie rosną.

Jeśli Enea Astoria wygra najbliższy pojedynek  to byłoby to drugie z rzędu wyjazdowego zwycięstwo bydgoszczan. Ta sztuka dotychczas w bieżącym sezonie jeszcze nam się nie udała, ale w końcu zawsze powinien nastąpić ten pierwszy raz. Aby tak się stało, musimy być przygotowani w bronieniu centra Damiana Cechniaka (średnio 11.7 punktów i 6.7 zbiórki), a także operującego na obwodzie Damiana Tokarskiego (11.6 punktów ). Ważnym graczem Znicza Basket jest także rozgrywający Adrian Kordalski, który obok 9.3 punktów, generuje przeciętnie 4.5 asysty na mecz. W pierwszym spotkaniu w Bydgoszczy swój najlepszy występ w sezonie zaliczył z kolei 37-letni Andrzej Paszkiewicz, dla którego był to debiut  w barwach Znicza i chociaż pozostałe występy dla tego gracza nie były już tak bardzo udane, to nie możemy jemu pozwalać na czyste pozycje z obwodu.

Znicz Basket to nie jest drużyna własnego parkietu, co wskazuje chociażby domowy bilans 5-7 naszych rywali. To w połączeniu z ostatnim zwycięstwem Enea Astorii wskazuje, że w Pruszkowie nasza drużyna zdecydowanie może powalczyć o zwycięstwo. O tym czy wyjedziemy z Pruszkowa z kompletem punktów w garści, przekonamy się już w środowy wieczór.

Początek spotkania o godz. 19:00.