Przed pierwszym meczem sparingowym Enea Astorii porozmawialiśmy z trenerem Konradem Kaźmierczykiem o jego decyzji pozostania w Bydgoszczy, przebiegu kolejnej edycji projektu GETBETTER i wstępnych planach na najbliższy sezon.

 

Paweł Lorek: Na początek wywiadu wróćmy się jeszcze do końcówki maja i Twojej decyzji o dłuższym pozostaniu w Enea Astorii. Z nieoficjalnych wiadomości jakie do mnie dotarły, miałeś różne inne propozycje m.in. z klubów ekstraklasy. Co zadecydowało o tym, że pozostałeś w Bydgoszczy?

Konrad Kaźmierczyk: Przede wszystkim nie chciałem szybko podejmować decyzji po sezonie, w którym bardzo dużo się działo. Poświęciłem więcej czasu, aby wiele kwestii przemyśleć i zadecydować gdzie będę pracował w przyszłym sezonie. Jako osoba ambitna, spoglądałem oczywiście na wiele różnych propozycji, ale żadna nie okazała się być konkretna. W Bydgoszczy wiedziałem na czym stoję, bo znałem osoby, z którymi dotychczas współpracowałem i przekonała mnie wizja planów na najbliższy sezon. Pozostałem więc tutaj, aby w pewien sposób naprawić to, co nie udało się wykonać w poprzednich rozgrywkach. Wszyscy chcemy wyciągnąć odpowiednie wnioski i postarać się, aby następny sezon był już zdecydowanie lepszy.

Po podpisaniu kontraktu z zarządem naszego klubu, skupiłeś się już przede wszystkim na corocznym obozie przygotowawczym GETBETTER, który współtworzysz wraz z Arturem Packiem. Jak przebiegał ten okres ciężkiej pracy i jacy znani zawodnicy np. z poziomu PLK, pojawili się w tym sezonie w Jezierzycach Słupskich?

Po podpisaniu kontraktu nadal byłem w ciągłym kontakcie z zarządem klubu. Wspólnie skupiliśmy się na tym, aby szukać nowych zawodników, na których nas stać. W kręgu naszych zainteresowań było wiele nazwisk, ale z większości niestety musieliśmy zrezygnować. Staraliśmy się jednak zbudować jak najsilniejszy zespół.

Dopiero w późniejszym czasie zająłem się rozwojem swojego programu GETBETTER. Przez obóz przewijają się naprawdę różni gracze. To co jest najbardziej zauważalne, to obecność większej liczby koszykarek m.in. z ekstraklasy. Jest ogrom ambitnych osób, które do nas przyjeżdżają. Z tych najbardziej znanych nazwisk mógłbym wymienić Jakuba Dłoniaka, Pawła Leończyka, Łukasza Wiśniewskiego, Pawła Kikowskiego, Krzysztofa Szubargę, czy Artura Mielczarka. Mam taką przyjemność, że właśnie dwie z wymienionych osób były królami strzelców w PLK (Dłoniak i Szubarga). Naprawdę ci koszykarze ciężko pracują i zasługują na tego typu występy. Cieszy mnie również, że mentalność w środowisku koszykarskim znacznie się zmienia. Gdy zaczynaliśmy projekt, niektóre osoby nie były do tego przekonane, ale z perspektywy czasu widzą, że dzięki temu grają lepiej, mają lepsze kontrakty i są zdrowsi. Zapraszam więc wszystkich do śledzenia nas na fan page’u, w internecie i uczestniczenia w kolejnych projektach.

A czy na obozie przygotowawczym byli też obecni koszykarze Enea Astorii?

Tak. W miarę możliwości czasowych i finansowych na obozie byli obecni Patryk Gospodarek, Łukasz Frąckiewicz, czy Jakub Kondraciuk. Jeszcze parę osób deklarowało chęci przyjazdu, ale głównie z przyczyn czasowych (pracujemy przez 7 tygodni) i innych względów, nie mogli do nas dotrzeć. Byli także koszykarze Enea Astorii z drużyn młodzieżowych, co również niezwykle cieszy.

Przejdźmy teraz do spraw naszej drużyny. Rozpoczęła ona przygotowania do nadchodzącego sezonu, który rozpocznie się w końcówce września. Czy podsumowując okres transferowy, jesteś zadowolony z tego jak został zbudowany nasz skład na nadchodzące rozgrywki?

Tak. Biorąc pod uwagę budżet jaki mieliśmy do dyspozycji, to jestem zadowolony. Oczywiście w kręgu zainteresowań były bardzo znane nazwiska, które każdy chciałby zobaczyć w Bydgoszczy, ale na tą chwilę było nierealnym pozyskać tego typu zawodników. Nasz skład jest jednak bardzo ciekawy i optymalny. Przede wszystkim są w nim zawodnicy, których osobiście chciałem widzieć w drużynie. Z biegiem czasu zobaczymy jak to będzie funkcjonować. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, mamy graczy z charakterem, więc jestem dobrej myśli.

Będąc na stanowisku głównego szkoleniowca, pierwszy raz będziesz miał także do pomocy asystenta Macieja Łabusia. Wcześniej nie miałeś w sztabie szkoleniowym osoby, która pomagałaby Tobie w taki sposób. Czy to powinno znacznie ułatwić kwestię prowadzenia drużyny?

Tak, z całą pewnością będzie łatwiej. Co dwie głowy, to nie jedna, a jest przecież dużo zadań organizacyjnych i trenerskich, które musimy wykonywać. Dla mnie to będzie nowa rzecz, aby część obowiązków oddać trenerowi Łabusiowi, ale dla niego z kolei to zawsze dodatkowe doświadczenie trenerskie. Ja osobiście bardzo się cieszę, że Maciej Łabuś podjął decyzję chęci pracy przy drużynie seniorów.

Przed nami szereg spotkań sparingowych. Na czym jako drużyna chcecie skupić się przede wszystkim przez ten długi okres czasu?

Sparingi z pewnością obnażą nasze słabości i pokażą z czym mamy problem, a w czym jesteśmy mocni. Założyć sobie wcześniej możemy bardzo dużo, ale pytanie co ostatecznie z tego wyniknie? Musimy zobaczyć jak zawodnicy będą reagować w warunkach typowo meczowych i kto na jakiej pozycji czuje się najlepiej. Mam w składzie różnych zawodników, którzy mogą grać na wielu pozycjach i chcę sprawdzić, jakie warianty będą optymalne, a zawodnicy najbardziej efektywni.

W zeszłym sezonie Enea Astoria była jednym z najszybciej grających zespołów w całej lidze. Czy także w zbliżających się rozgrywkach będziemy kontynuować ten szybki styl gry? W koszykówce generalnie zachodzi także tendencja nastawienia na większą liczbę oddawanych rzutów z dystansu. Czy mamy obwód, z którym także możemy tego spróbować?

To wszystko definiuje personel. Na rozegraniu mam Patryka Gospodarka i kiedy on będzie grał na jedynce, to tempo oczywiście będzie szybsze, bo to jego najmocniejsza strona. Kiedy na rozegraniu będzie wolniejszy zawodnik, to tempo z kolei będzie wolne. Odnośnie rzutów i innych koncepcji gry, to wszystko będzie zależeć od tego, jak ukształtuje się obrona przeciwnika. Jeśli będziemy mieć przewagę pod koszem, to będziemy grać pod obręcz, a kiedy uzyskamy przewagę na obwodzie, to będziemy rzucać z dystansu. Te wszystkie elementy chciałbym zaobserwować w sparingach. Niektóre założenia działają w trakcie meczu, a niektóre nie, więc zawsze trzeba być elastycznym.

Patrząc na to, w jaki sposób swoje składy zbudowały inne ekipy I ligi, jaki cel minimum mógłbyś wyznaczyć na zbliżający się sezon dla naszej drużyny?

Jeśli chodzi o cele to myślę, że każdy chciałby grać o mistrzostwo, ponieważ wszystkie inne miejsca, to nie jest wyraz stuprocentowej ambicji. Ja uważam, że miejsce, które jesteśmy w stanie realnie osiągnąć to pozycje między 8-10. Może być bardzo pozytywnie i rezultat będzie jeszcze lepszy. Myślę jednak, że właśnie tych wskazanych przeze mnie miejsc można realnie od nas wymagać.

A kto jest Twoim zdaniem najsilniejszy w lidze na papierze? Spójnia Stargard, czy R8 Basket Kraków?

Wydaje się, że na papierze to jednak Spójnia jest obecnie najmocniejsza, bo na każdej pozycji ma bardzo dobrych zawodników. W Stargardzie zrobią zapewne bardzo dobry wynik w najbliższym sezonie i to oni są w mojej opinii faworytem. Okienko transferowe jest jednak otwarte do 15 stycznia przyszłego roku, więc wiele kwestii może się jeszcze zmienić. Bywają sytuacje, w których ktoś wypadnie z gry przez kontuzję i nagle układ sił się zmienia. Co do R8, to wokół nich jest wiele szumu marketingowego, ale ciężko na ich temat cokolwiek więcej powiedzieć. Pod koszem są na pewno mocni, bo przyszedł do nich Jakub Dłuski. Więcej będziemy też wiedzieć po grach sparingowych, gdy Kraków pogra trochę z I ligą. Ciężko na ten moment to wszystko oceniać, ale osobiście wątpię, aby ktokolwiek przeszedł bez porażki przez tak wyrównaną ligę. Na zapleczu ekstraklasy nie powinny też liczyć się tylko te dwie drużyny. Jest jeszcze m.in. GKS Tychy, który ma w składzie przykładowo Huberta Mazura i Filipa Małgorzaciaka, więc oni także mogą bardzo dużo namieszać.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w okresie przygotowawczym.

Dziękuję bardzo.