Drugi raz z rzędu nasi koszykarze musieli uznać wyższość gospodarzy spotkania. Podopieczni Aleksandra Krutikowa okazali się tym razem lepsi od bydgoszczan 67:49.

 

 

 

Astoria nie miała łatwej inauguracji sezonu 2014/15. Na początek przyszło nam się zmierzyć w dwóch meczach wyjazdowych, a na dodatek rywale przez ekspertów od 1. ligi są umieszczani w gronie drużyn, które powinny znaleźć się w fazie Play-off tych rozgrywek. Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia była więc Spójnia i to ona okazała się od nas lepsza, po przerwie wyraźnie kontrolując już losy meczu.

W pierwszej kwarcie obie ekipy nie mogły znaleźć prawidłowego rytmu gry i dopiero w 5 minucie Marcin Dymała zdobył pierwsze punkty w meczu. Do końca trwała wyrównana gra i zakończyła się bardzo skromnym prowadzeniem bydgoszczan 6:8.

W drugiej części zobaczyliśmy już znacznie głębszy obraz gry. Nasz nowy nabytek Tomasz Prostak trafił z dystansu i to były jego pierwsze zdobyte punkty dla ekipy Astorii. Właśnie wtedy nasz zespół osiągnął najwyższe tego dnia prowadzenie 6:11. Niestety w późniejszym etapie gospodarze przejęli losy tego spotkania w swoje ręce. Pod koszem z każdą minutą uwidaczniała się bardzo wyraźna przewaga wzrostu i doświadczenia na korzyść Rafała Bigusa, a trener Krutikow rotował składem na tyle dobrze, że wszyscy zawodnicy dokładali kolejne cegiełki do zdobyczy punktowej Spójni. U nas do przerwy bardzo dobrze grał Marcin Dymała zdobywca 9 oczek, ale to rywale schodzili na przerwę z dwucyfrową przewagą 31:21.

Po przerwie nasi koszykarze ruszyli do szybkiego ataku i w ciągu dwóch minut zmniejszyliśmy straty do 6 punktów (31:25), ale przeciwnicy nie pozwolili nam na znaczniejsze zbliżenie się do ich wyniku. Jeszcze skuteczniej swoje akcje rozgrywali Jerzy Koszuta oraz Piotr Pluta i już w 28. minucie meczu gospodarze osiągnęli wynik 51:32. Nasi gracze często przerywali akcje faulami, a po atakowanej stronie ciężko było przedrzeć się pod kosz chroniony przez wspomnianego wcześniej Bigusa. Przed ostatnią ćwiartką przegrywaliśmy 53:33.

W ostatniej kwarcie próbkę swoich możliwości zademonstrował na parkiecie Mateusz Fatz. Nasz młody wychowanek skutecznie kończył akcje pod koszem rywali (jedną z nich nawet wsadem!) i zbierał piłki z tablicy. To głównie dzięki jego solidnej postawie wygraliśmy czwartą kwartę 14:16. Ostatecznie jednak w całym meczu Spójnia Stargard Szczeciński okazała się od nas lepsza w ogólnym rozrachunku 67:49.

Mimo przewagi wzrostu u gospodarzy, pod koszami nasi koszykarze spisali się całkiem przyzwoicie zdobywając w tym elemencie tyle samo punktów co rywale (po 30). Gorzej było niestety ze zrealizowaniem ograniczenia liczby przewinień i poprawienia skuteczności z dystansu. Nasi rywale dzięki doświadczeniu i sprytowi stawali na linii osobistych 19 razy, co przy naszych siedmiu próbach jest dość znaczną przewagą. Wiele do życzenia pozostawiała również skuteczność z dystansu, ponieważ na 21 prób wykorzystaliśmy zaledwie 3 (14.3%). W pozostałych elementach statystycznych czarno-czerwoni nie odbiegali znacznie od gospodarzy, część z nich przechylając nawet na swoją korzyść (m.in. przechwyty czy punkty zdobyte przez ławkę rezerwowych).

Kolejne dobre zawody rozegrał w naszych barwach autor 13 punktów Marcin Dymała, a Mateusz Fatz zanotował 11 punktów i 7 zbiórek. Próbował im jednak w jakiś sposób pomagać jedynie Dorian Szyttenholm (7 oczek i 7 zbiórek), ale poza wspomnianą trójką reszta miała słabszy dzień rzutowy. Spójnia grała natomiast w tym meczu wyjątkowo zespołowo, a dwucyfrowymi zdobyczami mogli się poszczycić Jerzy Koszuta (15 punktów), Łukasz Żytko (11) i Piotr Pluta (10). Na tablicach bardzo widoczna była przewaga mierzącego 214 cm Rafała Bigusa, który zebrał 13 piłek i dorzucił 8 punktów.

Po dwóch trudnych wyjazdach teraz czeka nas powrót do Bydgoszczy, gdzie w niedzielę 12 października o godz. 18.00 pierwszy raz wystąpimy przed własną publicznością w hali Artego Arena. Naszym przeciwnikiem będzie ekipa AZS UTH Rosa Radom. Już teraz bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich do przyjścia na to widowisko i kibicowania czarno-czerwonym! Wszyscy wierzymy, że w następny weekend uda się tej młodej bydgoskiej drużynie odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo.

 

Spójnia Stargard Szczeciński - Astoria Bydgoszcz 67:49 (6:8, 25:13, 22:12, 14:16)

 

Spójnia: Koszuta 15, Żytko 11, Pluta 10, Bigus 8, Stokłosa 7, Soczewski 6, Bodych 4, Mieczkowski 4, Wróblewski 2

Astoria: Dymała 13, Fatz 11, Szyttenholm 7, Prostak 4, Grzesiński 4, Kutta 3, Laydych 3, Barszczyk 2, Łucka 2.