Już 12 kwietnia nasza drużyna rozpocznie walkę w bardzo trudnej fazie Play-out. Na pierwszy ogień idzie zespół SKK Siedlce, z którym dwukrotnie przegraliśmy w sezonie zasadniczym. Wszyscy mamy nadzieję, że teraz będzie inaczej.

 

Po bardzo udanej I rundzie w naszym wykonaniu, wiele osób mogło oczekiwać od tej drużyny spokojnego utrzymania, a nawet pokuszenia się o awans do play-off`ów. Jak to przecież mawiają, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Astoria świetnie radziła sobie w starciach nawet z silniejszymi drużynami, ale przede wszystkim młodzi koszykarze grając głównie w roli zmienników, wcale nie ustępowali doświadczonym rywalom. Kto mógł w tamtym momencie przewidzieć, że zespół z Bydgoszczy dotknie tak ogromny pech spowodowany kontuzjami i roszadami w składzie? Prawdopodobnie nikt. Zaczęło się od poważnej kontuzji Sebastiana Laydycha i bardzo niesmacznego opuszczenia drużyny przez Marcina Dymałę. Zawodnik ten podjął decyzję o przenosinach do naszego rywala, GKS-u Tychy, i pomimo tego, że wpłacił umowną karę z tego powodu, to nie dał naszej drużynie szansy na zapełnienie luki w składzie. Wszystko odbyło się bowiem na chwilę przed zamknięciem okienka transferowego. W ten sposób czarno-czerwoni musieli sobie radzić bez dwóch dotychczas najlepszych strzelców i prawdopodobnie najważniejszych zawodników drużyny.

Trener Przemysław Gierszewski miał więc duży orzech do zgryzienia, żeby na nowo poukładać cały system gry. Jakby tego było mało, to niemiłe przypadki w dalszym ciągu nie omijały naszego klubu. Tomasz Prostak opuścił 2 spotkania ze względu na chorobę, rezerwowy rozgrywający Karol Kutta przez miesiąc zmagał się z mocnymi bólami klatki piersiowej, a w międzyczasie po 2 mecze opuścili podkoszowi Dorian Szyttenholm i Mateusz Fatz. Dodatkowo jeszcze niedawno klub rozwiązał kontrakt z Karolem Obarkiem. Taki układ sytuacji spowodował, że zaledwie 2 zawodników z naszego składu rozegrało w tym sezonie pełne 26 spotkań, a byli to Adrian Barszczyk i Tomasz Krzywdziński. W tym roku udało nam się wygrać tylko 2 spotkania (po bilansie 6-7 w I rundzie) i przez inne drużyny zostaliśmy zepchnięci na 12. pozycję w tabeli. Przed ostatnią kolejką groziło nam, że stracimy nawet przewagę własnego parkietu, ale ostatecznie wyniki ułożyły się po naszej myśli i pojedynki z SKK Siedlce rozpoczniemy w Artego Arenie.

To oczywiście nie oznacza, że Astoria wszystko zawdzięcza pozostałym drużynom. Ogromne znaczenie miały dwie wygrane z rzędu uzyskane pod koniec lutego. W bardzo ciekawym pojedynku pokonaliśmy faworyzowany GKS Tychy i na dodatek po przeciwnej stronie parkietu zagrał wspomniany wyżej Dymała, który zgodnie z umową nie powinien w tym meczu wystąpić. Bardzo zmotywowani bydgoszczanie wygrali jednak ten mecz na samym finiszu, a kilka dni później poskromili poznańską Politechnikę. W efekcie miało to bardzo duże znaczenie, żeby rozpocząć Play-outy u siebie w domu.

To co było za nami, nie ma już w tym momencie żadnego znaczenia. Astoria przetrwała prawdopodobnie najtrudniejszy okres tego sezonu i należy mieć nadzieję, że większego pecha już mieć nie może. Najważniejsze, żeby przystąpić teraz na zbliżające się play-outy w pełnym zestawieniu i dokonać wszelkich starań, żeby rozstrzygnąć kwestię utrzymania już w I rundzie. Zadanie nie będzie łatwe do wykonania, ponieważ z SKK Siedlce przegraliśmy w tym sezonie oba pojedynki (kolejno 78:88 i 64:76), ale zbliżająca się runda to już zupełnie inna bajka. O wszystkim decyduje zazwyczaj dyspozycja dnia, a to wszystko rozstrzygną 2-3 poszczególne mecze. Obie drużyny przystąpią więc do tych pojedynków jak z cyklu "o wszystko", czego z pewnością nie można było powiedzieć w trakcie części zasadniczej. Tym razem będzie się liczyło każde posiadanie, a wygra zespół o mocniejszych nerwach.

 

Pisząc dany artykuł, mamy więc ogromną nadzieję, że nie musimy podkreślać naszym sympatykom, jak ważny będzie wasz udział w nadchodzących wydarzeniach. Pomimo tego, że młodym koszykarzom nie brakuje woli walki oraz motywacji, to bardzo zależy im na głośnym dopingu, który jeszcze bardziej będzie mógł ponieść ich do sukcesu. Ci zawodnicy walczą za miasto Bydgoszcz i należy im się ogromny szacunek oraz okrzyki wsparcia z trybun. Wielokrotnie przekonywaliśmy się już w tym sezonie, jak wielki wpływ ma to na ich dyspozycję prezentowaną na parkiecie, a dodatkowo działa bardzo deprymująco na rywali. Już dzisiaj każdy powinien odpowiednio zaplanować swoje obowiązki, żeby w niedzielę 12 kwietnia móc stawić się do Artego Areny i wziąć czynny udział w dopingu. Tylko wspólnie możemy wygrać to rozdanie!