Po dwóch dniach odpoczynku, nasza drużyna ponownie wybiegnie na parkiety I ligi. Tym razem rozegramy kolejny pojedynek z bezpośrednim rywalem w walce o ósemkę, czyli rezerwami Rosy Radom.

 

 

W środę bydgoszczanie wywiązali się ze swojego głównego zadania i pokonali w Artego Arenie ekipę GTK Gliwice. Było to spotkanie z serii przymusowych zwycięstw, gdyż gliwiczanie to aktualnie ostatnia drużyna w tabeli i chcąc awansować do Play-offów, Astoria takie pojedynki powinna wygrywać. Przed naszą drużyną czeka jednak teraz jeszcze ważniejszy mecz w Radomiu z sąsiadem w tabeli. Jeśli czarno-czerwonym udałoby się wygrać, równocześnie zwiększyliby swoją przewagę nad ACK UTH Rosą do dwóch spotkań. Byłoby to tym bardziej istotne, że w pierwszej rundzie radomianie wygrali w Bydgoszczy 73:63. Ciężko będzie więc naszej ekipie uzyskać lepszy bilans w dwumeczu, ale samo zwycięstwo byłoby równie wartościowe.

O wygranie najbliższego pojedynku nie będzie jednak łatwo. Pierwszy zespół Rosy swój mecz rozegra też u siebie i to w niedzielę, więc nasi rywale w sobotę oddelegują najsilniejszy z możliwych składów. Wypoczęci gospodarze z najlepszymi graczami, kontra Astoria, która nie mogła sobie pozwolić na długą przerwę, oznacza z pewnością trudne zadanie dla naszych koszykarzy. Liczymy jednak, że nasi zawodnicy wskrzeszą w sobie dodatkowe pokłady energii oraz motywacji, jednocześnie doprowadzając przynajmniej do wyrównanego spotkania. W końcówce zawsze wszystko może się zdarzyć, więc jeśli Asta doprowadzi do tzw. „crunchtime’u” to może wywołać u rywali pewne zdenerwowanie.

Aby mieć szansę na wywalczenie wygranej, Astoria bardzo będzie potrzebować już od początku Huberta Mazura. W środę nasz zawodnik zagrał w drugiej połowie na własną prośbę (kontuzja) i zobaczyliśmy jak ogromną wartość dodaje grze zespołu. Piłka bardzo dobrze krąży wtedy na dystansie, nasz doświadczony niski skrzydłowy ściąga na siebie obrońców, a co najważniejsze często bierze odpowiedzialność na swoje barki, kiedy kończy się już czas 24 sekund. W skrócie ten gracz robi bardzo dużą różnicę pod wieloma względami, ale kto wie czy najważniejszego znaczenia nie ma współpraca z kolegami, a przede wszystkim motywacja, którą stara się dzielić ze wszystkimi. Czyni to również będąc na ławce rezerwowych.

Obecność Mazura jest też o tyle istotna, że najlepszym strzelcem Rosy jest grający na pozycji nr 3 i 4, młody oraz utalentowany Łukasz Bonarek. Nasz gracz posiada jednak dobre warunki fizyczne i ciężko pracuje w defensywie, więc w tej sytuacji byłby dobrą odpowiedzią dla lidera gospodarzy. Bonarek wystąpił dotychczas tylko w 10 meczach, ale rzucał w tym czasie średnio 15 punktów na bardzo dobrej 48.3% skuteczności z gry. Wyjątkowo uważać będziemy musieli także na innych ekstraklasowców, czyli Daniela Szymkiewicza (najlepsze w drużynie plus/minus +7) i bydgoszczanina Damiana Jeszke. Równocześnie nie można zapominać o stałych bywalcach w pierwszej lidze, takich jak Filip Zegzuła czy Jakub Schenk, bo już ta dwójka generuje łącznie 27.9 punktów, 8.7 zbiórki i 7.1 asysty, co robi ogromne wrażenie.

Rosa w najsilniejszym zestawieniu to bardzo wymagający przeciwnik. Bydgoszczanie doskonale zdają sobie jednak z tego sprawę i po części znają też mocne i słabe punkty rywali. Jeśli w większości wykonają swoje założenia taktyczne i równocześnie zagrają m.in. na dobrej skuteczności z dystansu, to wtedy w Radomiu może być ciekawie. Jeśli Astorii udałoby się powrócić do domu ze zwycięstwem, to byłby to z pewnością  spory sukces całej ekipy, a Play-offy przybliżyłyby się do nas jeszcze bardziej.

Początek sobotniego spotkania w Radomiu o godz. 15.00.