Bydgoszczanie byli bardzo blisko wygrania meczu w Kołobrzegu, ale ostatecznie muszą odłożyć w czasie 5 zwycięstwo w rozgrywkach. To Energa Kotwica wygrała bowiem w środowy wieczór 83:80.

 

Środowe spotkanie miało bardzo specyficzny przebieg. Z jednej strony żadna drużyna nie mogła przez większość czasu znaleźć odpowiedniego rytmu gry, a z drugiej losy spotkania ważyły się właściwie do ostatniej sekundy. Kiedy momentami wydawało się, że to Energa Kotwica przejmuje inicjatywę w meczu, to czarno-czerwoni rzucali się w szaleńczą pogoń, kolejny raz wlewając w serca swoich kibiców szanse na zwycięstwo. Niestety słabsza skuteczność przede wszystkim z linii rzutów osobistych, a także dość spora liczba strat (21 w całym spotkaniu), uniemożliwiły nam zainkasowanie kompletu punktów. To gospodarze, zaskoczyli nas celnymi rzutami z obwodu i konsekwentnym realizowaniem własnych założeń.

Pierwsza połowa meczu nie robiła wrażenia pod względem efektywności, ale na parkiecie panowała duża waleczność. Obie ekipy miały problem z końcówkami swoich akcji, przez co po I kwarcie mieliśmy bardzo niski wynik (11:12). W drugiej części, gra ofensywna nieco się rozkręciła i to Enea Astoria miała minimalną przewagę. Niestety wystarczyły 2-3 udane akcje gospodarzy, aby natychmiast zredukować wszystkie straty. To Energa Kotwica prowadziła do przerwy 37:34.

Po przerwie liczyliśmy na więcej sportowych emocji i tak faktycznie było. Gra obu ekip może nie obfitowała w bardzo efektowne zagrania, ale wynik cały czas znajdował się na styku. To otwierało podopiecznym Konrada Kaźmierczyka furtkę do zwycięstwa. Drogi do zdobywania punktów szukaliśmy głównie pod obręczą, ale gospodarze byli na to przygotowani. Dużo z tego typu sytuacji było wybronionych przez Kotwicę, która cały czas prowadziła przed ostatnią kwartą 54:50.

Prawdziwe emocje czekały na nas w ostatnich 10 minutach. Dobrą zmianę z ławki dał Bogdan Korniiets, świetnie pomimo wcześniejszego urazu spisywał się Patryk Gospodarek, a pod koszami sytuację zabezpieczał Łukasz Frąckiewicz. Konsekwentne granie pod kosz i wymuszanie przewinień rywali, dało nam nawet remis 70:70 na lekko ponad 3 minuty przed końcem. Jednak to gospodarze bardziej umiejętnie rozegrali końcowe fragmenty. Koszykarze Kotwicy punktowali nawet z trudnych pozycji, a Enea Astoria ciągle miała problemy ze skutecznością z linii osobistych (w całym meczu 20/31). W prawdzie w końcowych sekundach udało nam się jeszcze trafić dwukrotnie z obwodu i zmniejszyć straty do wyniku 80:83, ale ostatecznie zabrakło już czasu, aby przeprowadzić kolejną skuteczną pogoń.

W środę w barwach „Asty” najlepiej punktowali Bartosz Pochocki i Patryk Gospodarek dodając od siebie po 16 punktów, w sumie mieli także 12 zbiórek i 6 asyst. Mikołaj Grod dodał do dorobku drużyny 15 punktów z 9 rzutów, a najlepszy mecz z ławki zagrał Korniiets z 12 punktami, mając bardzo dobre 5/6 z gry. Warto zaznaczyć, że deski całkowicie zdominował Łukasz Frąckiewicz, notując aż 13 zbiórek, a Enea Astoria wygrała w tym elemencie 45-24. Niestety koniec końców większa liczba posiadań, nie przełożyła się na naszą, zdecydowanie większą liczbę oddanych rzutów i zdobywanych punktów. W ekipie gospodarzy najlepiej spisali się Patryk Przyborowski i Dawid Neumann, zdobywając po 14 punktów, a świetnie asystował im Paweł Dzierżak z 8 podaniami zakończonymi punktami.

Kolejne spotkanie bydgoszczanie rozegrają już w najbliższą niedzielę w Artego Arenie, a naszym przeciwnikiem będzie Biofarm Basket Poznań (godz. 17:00).

 

 

Energa Kotwica Kołobrzeg - Enea Astoria Bydgoszcz 83:80 (11:12, 26:22, 17:16, 29:30)

Energa Kotwica: Neumann 14, Przyborowski 14, Grujić 13, Paweł Bodych 11, Pawłowski 10, Łukasz Bodych 8, Dzierżak 7, Ryżek 4, Dobriański 2

Enea Astoria: Gospodarek 16, Pochocki 16, Grod 15, Korniiets 12, Fatz 7, Bierwagen 6, Frąckiewicz 6, Śpica 2, Barszczyk 0, Szyttenholm 0

 

Paweł Lorek (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.)