Astoria Bydgoszcz przegrała pierwszy mecz w roku 2015 z GTK Gliwice 62:73. Tym samym nie powiódł się plan rewanżu za porażkę na inaugurację rozgrywek. Pod koszami nie do zatrzymania był nasz stary znajomy Wojciech Fraś.

 

 

Bydgoszczanie przystępowali do tego spotkania w roli faworytów i zapewne wielu kibiców spodziewało się łatwej i przyjemnej wygranej. W przedmeczowej zapowiedzi podkreślaliśmy jednak fakt, że drużyna z Gliwic z meczu na mecz prezentuje coraz lepszą formę i w grudniu rozegrała 3 dobre pojedynki z silnymi ekipami I ligi. GTK swoją zwyżkę formy potwierdziło w sobotni wieczór i wyraźnie wypracowało swoją przewagę w strefie podkoszowej. Astoria miała natomiast problemy ze skutecznością rzutową w II i III kwarcie, a ostatecznie zakończyła mecz trafiając tylko 25.6% rzutów za 2 punkty.

Na starcie bardzo dobrze grał Karol Obarek, który w samej I kwarcie trafił trzykrotnie zza łuku. To pozwoliło objąć Astorii prowadzenie 7:1 i udanie rozpocząć mecz. Przyjezdni jednak rozkręcali się z minuty na minutę i po skutecznych akcjach Tomasza Wróbla i Pawła Szymańskiego, potrafili oni odrobić dystans do naszej ekipy. Pierwszą ćwiartkę zakończyliśmy przy minimalnym prowadzeniu 18:16.

Na początku drugiej części nadal punktowali bydgoszczanie, a skutecznie akcje kończyli nasi rozgrywający, czyli Tomasz Prostak i Karol Kutta. To wtedy prowadziliśmy 25:21, ale nagle od tego momentu coś jakby zacięło się w grze Astorii. Bydgoszczanie mieli spore problemy z konstruowaniem akcji w ataku i zdobywaniem łatwych punktów, a doszczętnie wykorzystali to goście. Sam duet Wojciech Fraś i Tomasz Wróbel zdobył w II kwarcie 14 z 21 punktów drużyny. To gliwiczanie schodzili do szatni w lepszych nastrojach, bo prowadzili już 37:28. Warto zaznaczyć, że przed przerwą na parkiecie pojawił się u nas Paweł Lewandowski, który dotychczas pauzował z powodu kontuzji.

Niestety zaraz po przerwie obraz gry nie uległ znacznej zmianie. Nadal nie mogliśmy znaleźć recepty na częstsze trafianie do kosza rywali, a GTK dokładnie wykorzystywało swoją przewagę pod koszem. Mieliśmy spore problemy z zatrzymywaniem akcji ofensywnych Wojciecha Frasia i Łukasza Paula, którzy bardzo efektownie pracowali na nogach w pomalowanym. To spowodowało, że w ciągu ostatnich 10 minut, mieliśmy do odrobienia aż 17 punktów straty (42:59).

Bydgoszczanie szybko ruszyli do kontrataku. Zza łuku trafiali Sebastian Laydych i Marcin Dymała, co bardzo szybko zmniejszyło deficyt do 10 oczek. Po przerwie na żądanie wziętej przez trenera GTK, zaraz trójkę ucelował Prostak i mieliśmy zaledwie jednocyfrową przewagę gości. Wydawało się, że to jest właśnie ten moment, kiedy Astoria będzie w stanie przechylić szalę zwycięstwa w końcówce. Na nasze nieszczęście, goście bardzo mądrze zaczęli rozgrywać swoje akcje po obu stronach parkietu, a czas na zegarze uciekał niemiłosiernie. W prawdzie jeszcze po trójce Laydycha na 1.48 min. przed końcem, zrobiło się tylko 59:65, ale do końca meczu goście wygrali fragment gry 8-3 i dowieźli prowadzenie do syreny końcowej. Ostatecznie uznaliśmy wyższość GTK Gliwice, a spotkanie zakończyło się wynikiem 62:73.

Tego dnia nasza drużyna miała wyjątkowe problemy z zastawianiem obręczy i obroną strefy podkoszowej. Goście pokusili się aż na zebranie 41 piłek z tablicy i dzięki temu zdobyli bardzo efektowne oraz efektywne 44 punkty spod samego kosza! Przyjezdni rozegrali także kilka skutecznych akcji z kontry (12 punktów), a nasza gra wyglądała dość statycznie. Rzucaliśmy dzisiaj na skuteczności 32.8% z gry, a rezerwowi złożyli się na zaledwie 4 punkty z 62 zespołu.

Najwięcej punktów w naszej ekipie zdobyli dzisiaj Karol Obarek (15 punktów, 4/4 za 3) i Marcin Dymała (15 punktów, ale z 17 rzutów i 4 asysty). Wynik próbowali podciągać Sebastian Laydych oraz Tomasz Prostak i zdobyli w sumie 23 oczka, ale uzyskali je na łącznej skuteczności 8/26 z gry. U gości pierwsze skrzypce grał Wojciech Fraś (20 punktów i 8 zbiórek), a starali się mu dorównać Paweł Szymański (14 punktów i 8 zbiórek) i Tomasz Wróbel (13 punktów, 3/4 za 3). Na wyróżnienie zasługuje także występ Łukasza Paula, który oprócz 9 punktów, zgarnął także z tablicy najlepsze w meczu 14 piłek!

Miejmy nadzieję, że dzisiejszy mecz był tylko jednorazowym wypadkiem przy pracy i w kolejnych występach będzie już znacznie lepiej pod względem skuteczności rzutowej. Słabsze spotkania zdarzają się przecież najlepszym drużynom tej ligi, a Astoria dysponuje bardzo młodym składem, więc to zjawisko nie powinno być w tym wypadku czymś obcym. Bydgoszczanie bardzo chcieli wygrać ten pojedynek, ale rywal miał w sobotę lepszy dzień. Należy wyciągnąć z tego wnioski i w kolejnym spotkaniu zagrać z jeszcze większą determinacją do walki.

 

Astoria Bydgoszcz- GTK Gliwice 62:73 (18:16, 10:21, 14:22, 20:14)

Astoria: Obarek 15 (4x3), Dymała 15 (3), Laydych 13 (3), Prostak 10 (2), Szyttenholm 5 oraz Kutta 2, Fatz 2, Barszczyk 0, Lewandowski 0, Krzywdziński 0

GTK: Fraś 20, Szymański 14 (1), Paul 9, Kulon 9 (1), Donigiewicz 4 oraz Wróbel 13 (3), Weiss 2, Maj 2