Bardzo złe spotkanie rozegraliśmy w środowy wieczór. Po raz drugi w sezonie zostaliśmy ograni przez ekipę z Kołobrzegu. Rywale pokazali w meczu z nami dużo jakości, a także pomysł na ograniczenie naszych najmocniejszych broni.

Już sam początek pokazał, że łatwo, lekko i przyjemnie, to w tym spotkaniu nie będzie na pewno. Przekonaliśmy się zresztą o tym w pierwszej akcji, gdy nieporozumienie Filipa Małgorzaciaka z Filipem Zegzułą wykorzystał Paweł Dzierżak, a więc drugi najlepszy przechwytujący w lidze. Kotwica szybko szła za ciosem i zbudowała sobie kilkupunktową przewagę.

W I kwarcie przegrywaliśmy już 0:8 i 2:11, ale w końcu coś drgnęło w naszej grze. Główna w tym zasługa Damiana Jeszke oraz Piotra Śmigielskiego, który wyszedł na parkiet bardzo zmotywowany ostatnimi słabszymi występami. W dodatku stanął naprzeciwko swojej byłej drużyny i widać było u niego olbrzymią ochotę do gry. Po jego kolejnych dobrych akcjach było już tylko 15:19.

Ostatecznie po dziesięciu minutach traciliśmy trzy punkty do gości, bo wynik tej części ustalił celną trójką Piotr Wińkowski. Druga kwarta mogła z kolei wlać w serca kibiców sporo optymizmu. Nasza ofensywa była bardzo płynna i choć Kotwica odpowiadała, to jednak w końcówce I połowy dwukrotnie prowadziliśmy różnicą czterech „oczek”.

Ostatecznie zespoły udawały się jednak do szatni przy wyniku 44:42. Z kolei po dobrym otwarciu trzeciej ćwiartki, i trójce Mateusza Kaszowskiego, osiągnęliśmy swoje najwyższe, 5-punktowe prowadzenie w tym meczu. I z dobrych wiadomości to tyle. Rywale szybko odrobili bowiem straty i mecz się wyrównał. Najgorsze w tej kwarcie miało jednak nadejść.

Od stanu po 55, totalnie stanęliśmy w miejscu, co kosztowało nas utratę prowadzenia po trzydziestu minutach. Nie zdobyliśmy choćby punktu przez ponad cztery minuty i w tym czasie Kotwica odjechała nam na 55:65… Dopiero w ostatniej minucie nasz atak zaczął lepiej funkcjonować, ale i tak przegrywaliśmy przed ostatnią częścią 64:70.

W niej z kolei był moment, że wydawało się, iż jest już absolutnie po meczu. Gdy najpierw za trzy trafił bardzo dobrze dysponowany tego dnia Patryk Wydra (16 punktów, 4/9 za trzy), a następnie punkty wjazdem pod kosz zdobył Damian Pieloch, Kotwica prowadziła w SISU Arenie już 80:70. Wtedy nastąpił przełom w naszej grze.

Gdy naszą kontrę punktami po asyście Goodwina zakończył Szymon Kiwilsza, Rafał Frank od razu poprosił o czas, ale na niewiele się on zdał. Goście stanęli w miejscu, a Mateusz Kaszowski trafił trójkę, dołożył dwa „oczka” z linii i było tylko 79:80. Końcówkę rozegraliśmy jednak - co tu dużo czarować - katastrofalnie.

Na dwie minuty przed końcem mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale Filip Małgorzaciak spudłował dwa rzuty wolne. W odpowiedzi Kotwica miała trzy szanse na zdobycie punktów, ale była nieskuteczna. Co też nie powinno mieć miejsca, pozwoliliśmy rywalom na dwa ponowienia po dwóch ofensywnych zbiórkach najniższego na parkiecie Remona Nelsona.

Na 58 sekund przed końcem nadal było tylko 79:80 i w dodatku ponownie mieliśmy piłkę w posiadaniu. Za trzy z zupełnie nieprzygotowanej pozycji rzucał Filip Małgorzaciak, ale mocno się pomylił, a Daniel Ziółkowski skończył szybką kontrę gości. Po czasie dla Krzysztofa Szubargi chcieliśmy szybko odpowiedzieć, ale Kaszowski spudłował zza łuku. Na szczęście piłkę zebrał Kiwilsza i był faulowany przy rzucie.

Nasz środkowy pomylił się jednak dwa razy, a my - chcąc jeszcze być w grze o wygraną - zaczęliśmy taktycznie faulować. Dzięki temu najpierw Paweł Dzierżak trafił dwa wolne, następnie to samo - po wcześniejszej niecelnej trójce Małgorzaciaka - zrobił Damian Pieloch i tym samym Kotwica odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo po bardzo dobrym taktycznie meczu w swoim wykonaniu.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg 79:86 (18:21, 26:21, 20:28, 15:16)

Enea Abramczyk Astoria: Damian Jeszke 14, Szymon Kiwilsza 8, Filip Małgorzaciak 6, Filip Zegzuła 3, Jakub Ulczyński 0 - Piotr Śmigielski 18 (11 zb.), Mateusz Kaszowski 13, Michał Pluta 8, Piotr Wińkowski 6, Rohndell Goodwin 3.

Sensation Kotwica Port Morski: Paweł Dzierżak 19, Damian Pieloch 15, Remon Nelson 10, Daniel Ziółkowski 7, Jakub Motylewski 5 - Patryk Wydra 16, Szymon Długosz 7, Sebastian Walda 4, Łukasz Klawa 3.