Spotkanie w Radomiu było dla nas drogą przez mękę. Ostatecznie zakończyło się ono naszą porażką. W rewanżu okazaliśmy się natomiast dużo lepsi, nie pozwalając HydroTruckowi na wiele. Mimo osłabień, wygraliśmy starcie znaczną różnicą - 93:64.

Ponownie przystąpiliśmy do starcia bez pauzującego Mateusza Kaszowskiego. Przeciwko HydroTruckowi nie wystąpił także nasz lider Filip Małgorzaciak, który podobnie jak w Pelplinie był w składzie meczowym, jednak na parkiecie się jeszcze nie pojawił. W ich buty ponownie weszli jednak Rohndell Goodwin i Michał Pluta.

Choć pierwsze fragmenty spotkania były wymianą ciosów, w następnych minutach przejęliśmy pełną kontrolę nad meczem. Po dwóch faulach parkiet opuścił Filip Zegzuła, za którego na plac gry wszedł Michał Pluta i już na dzień dobry przywitał się z kibicami w SISU Arenie celną trójką. I to był impuls, który rozpoczął nasz odjazd. Po kolejnych akcjach zdołaliśmy odskoczyć od rywali na 10 punktów, a później tę różnicę już tylko podwyższaliśmy.

W drugiej kwarcie niesportowo Michała Plutę sfaulował Daniel Dawdo. Okazała się to być dla nas akcja za cztery punkty, bo najpierw nasz rzucający wykorzystał obie próby z linii osobistych, a następnie Piotr Śmigielski dołożył dwa „oczka” rzutem o tablicę. Wówczas prowadziliśmy już 37:19, ale wtedy lepszy fragment mieli radomianie, którzy ostatecznie odrobili nieco strat.

Do przerwy to jednak my prowadziliśmy zdecydowanie, bo 51:37. Gdy po zmianie stron za trzy trafił Daniel Wall, prowadziliśmy 51:40, jednak szybko opanowaliśmy sytuację, znów budując swoją przewagę. W końcówce tej kwarty to ponownie Pluta ze Śmigielskim wzięli ciężar gry na siebie i dzięki tej dwójce po trzydziestu minutach na tablicy było już 72:51.

W ostatniej części dograliśmy spotkanie do końca, bo tak trzeba to nazwać. Rywali nie było już stać na zryw, a wręcz przeciwnie. Po wsadzie Piotra Wińkowskiego prowadziliśmy już nawet 82:51 i jasnym stało się, że losy tego starcia są rozstrzygnięte. Ostatecznie pokonaliśmy HydroTrucka różnicą 29 „oczek”, w pełni rewanżując się za porażkę z I rundy.

W naszej drużynie punktowali wszyscy zawodnicy, co także warte jest podkreślenia. Więcej - każdy z graczy Krzysztofa Szubargi zapisał na swoim koncie chociażby jedną zbiórkę, a ponadto warto dodać, że ponownie graliśmy zespołowo, efektem czego mieliśmy aż 26 asyst w całym pojedynku.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – HydroTruck Radom 93:64 (28:17, 23:20, 21:14, 21:13)

Enea Abramczyk Astoria: Szymon Kiwilsza 15, Rohndell Goodwin 13, Filip Zegzuła 7, Jakub Stupnicki 6, Damian Jeszke 4 - Michał Pluta 16, Kacper Burczyk 9, Piotr Śmigielski 9, Piotr Wińkowski 9, Jakub Ulczyński 3, Maciej Zabłocki 2.

HydroTruck: Darren Williams 15, Bartosz Ciechociński 13, Konrad Szymański 9, Daniel Wall 3, Jakub Zalewski 2 - Daniel Dawdo 6, Igor Krzych 6, Mikael Laihonen 6, Jakub Sadowski 3, Błażej Sowa 1.