Bydgoszczanie w niedzielnym meczu na piekielnie trudnym terenie we Wrocławiu, musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Jakuba Dłuskiego i Mikołaja Groda. Pomimo tego faktu, zagraliśmy z myślą o zwycięstwie i walczyliśmy do samego końca, ale ostatecznie musieliśmy uznać wyższość gospodarzy.

Myśl o tym, że w czarno-czerwonych barwach zabraknie na parkiecie w niedzielę Dłuskiego i Groda, mogła w pewien sposób sparaliżować nasz zespół. Przecież FutureNet Śląsk ma ogromną siłę pod koszem, a my nagle straciliśmy w pomalowanym 2 niezwykle istotne ogniwa, co z miejsca skazywało nas we Wrocławiu na przegraną zbiórkę. Tak właśnie było i miejscowi zebrali z tablicy o 9 piłek więcej i daliśmy sobie odebrać wiele punktów spod obręczy, ale w pozostałych aspektach podopieczni Grzegorza Skiby grali z rywalami jak równy z równym! Bydgoszczanie nie załamywali się świetną skutecznością Śląska z obwodu w pierwszej połowie i sami też trafiali trójki, a świetne zawody grali w szczególności Frąckiewicz i Kukiełka. Do przerwy Śląsk prowadził tylko minimalnie bo różnicą zaledwie 2 punktów, co już samym w sobie było wielką niespodzianką. Ostatecznie jednak uznaliśmy wyższość rywali z tego względu, że świetnie grał Jarmakowicz, a nam nie starczyło już sił na finiszu. Nie zmienia to faktu, że już drugi raz udowodniliśmy w tym sezonie, że Enea Astoria może grać niezwykle równe mecze ze Śląskiem.

Początek spotkania mógł być dla nas niepokojący. Trochę czasu zajęło nam, aby znaleźć swój odpowiedni rytm, a w tym czasie gospodarze raz po raz karcili nas celnymi rzutami z obwodu i ciągle podkręcali tempo. Na starcie przegrywaliśmy 4:15, a później już nawet 27:43 i wszystko wskazywało na łatwą przewagę miejscowych. Najlepszy mecz w sezonie grał Mateusz Jarmakowicz, Kulon odpuścił akcje ofensywne na rzecz asyst, a po kontuzji dobrze powrócił do gry Dziewa i ciężko było nam zatrzymać akcje Śląska. Nagle jednak coś drgnęło w dyspozycji „Asty” i typowe dla siebie rzuty z dużą częstotliwością trafiał Kukiełka, a absolutnie wszędzie na parkiecie był Frąckiewicz i kolejne niecałe 6 minut gry wygraliśmy 23:7! To nie jest częsta sytuacja, w której wrocławianie dają sobie rzucić w jednej kwarcie 33 punkty, ale właśnie tyle zdobyła Enea Astoria w drugiej części i do przerwy przegrywaliśmy tylko 50:52.

Niestety na początku drugiej połowy podopieczni Hyżego odskoczyli nam na większą przewagę. Stopniowo dawała o sobie znać krótka ławka rezerwowych i braki pod koszem, gdzie Jarmakowicz z Dziewą zdobywali masę dość łatwych punktów lub po prostu wymuszali kolejne przewinienia. Do tego wszystkiego dużo punktów dorzucał także Skibniewski i Śląsk po trzeciej kwarcie prowadził 88:75.

To nie podcięło skrzydeł naszym koszykarzom bo Enea Astoria, ma zwyczaj walczyć w tym sezonie do końca w każdym meczu. W niedzielę nie wystarczyło nam jednak sił na finiszu, aby wywalczyć jeszcze komplet punktów, ale nie daliśmy rywalom odskoczyć na więcej jak 3-4 posiadania. Przez to Śląsk właściwie do ostatniej minuty nie mógł jeszcze definitywnie przyklepać swojej wygranej, bo trójki przestały też wpadać gospodarzom i to bydgoszczanie wygrali ostatnią kwartę 17:13. Niestety w całym spotkaniu to gospodarze okazali się lepsi 101:92.

Grzegorz Kukiełka poszedł w ciągu całego dnia w 9/18 z gry na 23 punkty, a niesamowity mecz rozgrywał także Łukasz Frąckiewicz, który spędził na parkiecie rekordowe w bieżącym sezonie blisko 35 minut gry i zdobył 17 punktów, 9 zbiórek i 4 asysty. Oprócz tego, najlepszy występ w sezonie na 13 punktów i 8 zbiórek miał Mateusz Fatz. U gospodarzy Mateusz Jarmakowicz poczuł trochę luzu pod koszem i zanotował rekordowe w sezonie 25 punktów i 9 zbiórek, Robert Skibniewski rzucił 23 punkty przy 8/18 z gry, Norbert Kulon miał 12 asyst, a Aleksander Dziewa po powrocie po kontuzji zanotował efektowne double-double na 16 punktów i 12 zbiórek.

Bydgoszczanie w dalszym ciągu walczą o pozycję wicelidera na koniec sezonu zasadniczego. Następny mecz zagramy w najbliższą sobotę 23 marca o godz. 17:00 z GKS Tychy. Będzie to równocześnie mecz charytatywny dla Kacperka! Serdecznie zapraszamy!

 

FutureNet Śląsk Wrocław - Enea Astoria Bydgoszcz 101:92 (28:17, 24:33, 36:25, 13:17)

FutureNet Śląsk: Jarmakowicz 25, Skibniewski 23, Dziewa 16, Jakóbczyk 13, Leńczuk 13, Kulon 6, Bożenko 3, Pietras 2, Michałek 0

Enea Astoria: Kukiełka 23, Frąckiewicz 17, Fatz 13, Nowakowski 12, Pochocki 9, Szyttenholm 6, Aleksandrowicz 5, Śpica 4, Kondraciuk 3