Goście z Kołobrzegu tylko w pierwszej kwarcie zaskoczyli gospodarzy swoją dobrą dyspozycją w ataku i po 10 minutach prowadzili aż 32:16. W pozostałych 30 minutach bydgoszczanie nie pozostawili jednak złudzeń, wygrali łącznie 79:34 pozostałe trzy kwarty i cały mecz 95:66! Nasza wygrana była na tyle efektowna, że przez znaczną część spotkania graliśmy praktycznie w 7 zawodników.

Mecz z Kołobrzegiem miał być idealną okazją, aby zrekompensować swoje ostatnie niepowodzenie w Poznaniu. Końcowy rezultat wskazuje na stosunkowo łatwą przeprawę „Asty” w sobotni wieczór, ale tak było właściwie dopiero po przerwie. Trener Grzegorz Skiba, przez znaczną część spotkania rotował głównie 7 graczami, a to dlatego, że w naszej ekipie zabrakło tego dnia Bartosza Pochockiego i Jakuba Kondraciuka, a z kolei Jakub Dłuski nie wyszedł na parkiet ani na minutę. Pochockiego dopadła niestety choroba, Kondraciuk bierze z ekipą U20 Enea Novum/Astorii udział w ćwierćfinale Mistrzostw Polski w Przemyślu, a Dłuski nabawił się drobnej kontuzji. W obecnej sytuacji w czwartej kwarcie, po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją, powrócił do gry Mateusz Fatz spędzając na parkiecie 2 minuty. Tylko debiut Mateusza spowodował, że ostatecznie po naszej stronie w sobotę na parkiecie pojawiło się tylko 8 zawodników. Pomimo tego, bydgoszczanie nie narzekali na zmęczenie, kontynuowali swoją świetną ofensywę i nie licząc pierwszej kwarty, wygrali pozostałą część meczu aż 79:34!

Pierwsza kwarta bardzo nas zaskoczyła bo goście raz po raz trafiali z dystansu i kompletnie nie potrafiliśmy znaleźć na to odpowiedzi. Energa Kotwica w samej pierwszej kwarcie trafiła z dystansu aż 5 razy, świetnie grał głównie Szymon Ryżek i nagle zrobiło się 32:16 dla gości. Od takiego stanu ofensywa koszykarzy z Kołobrzegu całkowicie się jednak zatrzymała. Kiedy rzuty za 3 punkty przestały wpadać przyjezdnym (przez ostatnie 3 kwarty trafili już tylko 2 razy i skończyli z 25% pod tym względem) to okazało się, że podopieczni Dawida Mieczkowskiego nie mają zbyt dużo alternatywnych rozwiązań. To Enea Astoria zaczęła grać mądrzej w ataku, znajdowaliśmy drogę pod kosz, rzucaliśmy dobrze z obwodu, a co najważniejsze wytrzymywaliśmy kondycyjnie. Pod koniec pierwszej połowy wyszliśmy nawet na prowadzenie 45:43!

Naszą grę w drugiej połowie oglądało się z jeszcze większą przyjemnością. Asta całkowicie rozbiła rywala bo graliśmy głównie w taki sam sposób, który dobrze funkcjonował w drugiej kwarcie. W prawdzie zmagaliśmy się ze skróconą ławką i za limit przewinień w trzeciej kwarcie boisko opuścił nawet Śpica, ale nie przeszkodziło to naszej ofensywie. Widać było, że w rzutach na dystansie odblokował się Nowakowski, a o każdą piłkę pod koszem jak zwykle walczyli Frąckiewicz, Szyttenholm i Grod, wtedy też Energa Kotwica kompletnie nie znajdowała na to odpowiedzi. Goście oddawali masę trudnych rzutów przez ręce i skończyli z zaledwie 34.9% z gry, a co ciekawie, jest to też ich najgorszym osiągnięciem w tym sezonie. Cieszy fakt, że to właśnie obrona podopiecznych Grzegorza Skiby doprowadziła do takiego rezultatu. Po ostatnim pojedynku w Poznaniu oczekiwaliśmy właśnie takiego osiągnięcia po stronie defensywnej. Koniec końców, zdecydowanie pokonaliśmy gości z Kołobrzegu 95:66.

Przez ponad 3/4 spotkania Enea Astoria grała w 7 zawodników i każdy z tych koszykarzy uzyskał na swoim koncie dwucyfrową zdobycz punktową! Tylko Mateusz Fatz trafił jeden raz z gry, ale wracał on po kontuzji i asekuracyjnie spędził na boisku tylko 2 minuty. Najlepiej dla nas zagrał Marcin Nowakowski, który otarł się o double-double i uzbierał aż 21 punktów i 9 asyst! Oprócz tego Śpica poszedł w 6/9 z gry, Kukiełka miał 12 punktów i season-high 6 asyst, Frąckiewicz 12 punktów i 9 zbiórek, Grod 12 punktów, Aleksandrowicz 11 punktów, 7 punktów i 3 asysty, a Szttenholm 10 „oczek” i jak zwykle kilka efektownych i walecznych zagrań na parkiecie oraz nawet 1 trójkę.

Teraz mamy chwilę na złapanie oddechu, a następny mecz zagramy za tydzień w Prudniku. W sobotę 2 lutego o godz. 17:30 zmierzymy się z Pogonią. Z kolei następne spotkanie w Artego Arenie rozegramy 9 lutego o godz. 18:00 z STK Czarnymi Słupsk.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Energa Kotwica Kołobrzeg 95:66 (16:32, 29:11, 26:14, 24:9)

Enea Astoria: Nowakowski 21, Śpica 15, Frąckiewicz 12, Grod 12, Kukiełka 12, Aleksandrowicz 11, Szyttenholm 10, Fatz 2

Energa Kotwica: Bodych 17, Ryżek 13, Przyborowski 10, Grujić 9, Stanios 9, Wrona 6, Janiak 2, Dobriański 0, Korolczuk 0, Lasota 0, Zalewski 0