Kibice bydgoskiej Enea Astorii nie zawiedli i na sobotnim meczu charytatywnym prawie całkowicie wypełnili halę Artego Arena. Niestety ostatecznie czarno-czerwoni musieli minimalnie uznać wyższość gości 62:63.

 

Głównym bohaterem sobotniego meczu był oczywiście Adaś Szynicki. To na jego dalsze leczenie były zbierane fundusze podczas derbów i co najważniejsze bydgoscy kibice kolejny raz nie zawiedli oczekiwań, ponieważ bardzo licznie zjawili się w hali Artego Arena. Dla Adasia była to niesamowita radość, że mógł on cały mecz spędzić w gronie koszykarzy Astorii, a w trakcie spoglądać na kolejne licytacje, dzięki czemu dodatkowe środki (oprócz tych z biletów), trafią właśnie na jego konto. Frekwencja na meczu dopisała i gdyby nie ostateczny wynik, czyli minimalna porażka czarno-czerwonych 62:63, moglibyśmy ten mecz w pełni uznać za udany. Niestety jak to w sporcie bywa, należy pogodzić się z porażką na parkiecie, ale co najważniejsze tego dnia zwyciężył Adaś, który ten dzień z pewnością zaliczy wyłącznie do udanych!

Co do samego spotkania, już od początku zapowiadało się na bardzo trudną przeprawę. Goście wspierani przez liczną grupę kibiców Noteci, od początku grali bardzo twardo w defensywie i dali do zrozumienia, że do Bydgoszczy przyjechali wyłącznie po wygraną. Pierwsza połowa, podobnie jak całe spotkanie, była niezwykle defensywna i zawodnicy często stawali na linii osobistych. Sędziowie nie pozwalali grać koszykarzom na sporym kontakcie i odgwizdywali przewinienia (często bardzo kontrowersyjne), przez co rytm meczowy stracił nieco na swojej wartości. Akcje były często przerywane i w takim stylu początkowo za sprawą Mikołaja Groda, lepiej odnajdowali się goście. Z biegiem czasu Astoria częściej przedzierała się w pomalowane, co do przerwy dało nam minimalne prowadzenie 37:35.

Niestety po przerwie straciliśmy kontrolę nad wynikiem meczu. Sędziowie nadal nie pozwalali na twardszą grę z obu stron, a na dodatek w grze Astorii widać było z tego powodu pewien chaos. Podopieczni Jerzego Chudeusza notowali dość sporo strat i kolejny mecz z rzędu nie mogli wstrzelić się dalej od obręczy. Bardzo dobre fragmenty rozgrywał u gości Bartosz Pochocki, a także wspomniany wcześniej Grod, przez co przewaga Noteci osiągnęła w pewnym momencie już nawet 11 punktów.

Czarno-czerwoni nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i starali się walczyć o zwycięstwo do samego końca. Ostateczny zryw bydgoszczanie rozpoczęli na niecałe 6 minut przed końcem przy wyniku 49:58. To wtedy Astoria lepiej zaczęła spisywać się w obronie i chociaż nadal mieliśmy spory problem z atakiem, to umiejętnie wymuszaliśmy przewinienia gości. W ten sposób Asta zaliczyła „run” 11:3 na samym finiszu spotkania i doprowadziła do najmniejszej możliwej straty 62:63 na 39 sekund przed końcem. Ku uciesze bydgoskich sympatyków, nasi gracze skutecznie wybronili atak Noteci i ostatecznie na 20 sek. przed końcem byli w posiadaniu piłki. Celny rzut mógł dać nam upragnione zwycięstwo w derbach, ale na nasze nieszczęście Mateusz Bierwagen został skutecznie zatrzymany pod koszem, natomiast próbujący wejść pod obręcz Mikołaj Motel, ostatecznie stracił piłkę i Noteć wygrała cały mecz 63:62.

Sobotnia porażka była niestety czwartą z rzędu Astorii. Wszystko ostatecznie sprowadziło się do ostatnich akcji, ale podkreślić trzeba, że na końcowy rezultat pracuje się całe spotkanie. W tym przypadku niestety bydgoszczanie kolejny raz mieli trudności z trafianiem z obwodu (1/11 za 3), przy okazji oddając nawet o ponad połowę mniej prób niż goście. Zaliczyliśmy też dość sporą liczbę 19 strat, co z kolei często pozwalało wyprowadzać szybkie kontrataki po stronie Noteci. W naszej drużynie w sobotę najwięcej punktów zdobył Filip Czyżnielewski (11 punktów i 5 zbiórek), natomiast bliski double-double był Mateusz Fatz (10 punktów i 9 zebranych piłek). Bezwzględnymi liderami Noteci byli z kolei Mikołaj Grod i Bartosz Pochocki, którzy łącznie złożyli się na 44 punkty z 33 rzutów i 11 zbiórek.

Kolejny mecz koszykarze Astorii rozegrają także w Artego Arenie. W sobotę 28 stycznia podejmiemy SKK Siedlce (godz. 17.00).

Enea Astoria Bydgoszcz - KSK Noteć Inowrocław 62:63 (17:19, 20:16, 8:19, 17:9)

Enea Astoria: Czyżnielewski 11, Fatz 10,Motel 10, Bierwagen 8, Gospodarek 6, Paul 5, Dąbek 4, Krefft 4, Szyttenholm 4

Noteć: Grod 22, Pochocki 22, Adamczewski 10, Lisewski 6, Wierzbicki 3, Jaśtak 0, Kucharski 0, Maciejewski 0, Sroczyński 0, Szczepanik 0