Po ostatnich niepowodzeniach, bydgoska drużyna miała tydzień czasu, aby wyjść z pewnego rodzaju kryzysu i przygotować się do pojedynku z kolejnym rywalem. Efekty poznamy już sobotniego wieczoru.

O tym, że aktualna sytuacja bydgoszczan nie jest najlepsza, pisaliśmy na łamach strony już wielokrotnie. Wszak sam bilans 2-9 na rozpoczęcie sezonu mówi sam za siebie, a przecież do zakończenia I rundy pozostały już tylko 4 mecze. To jest więc ostatni dzwonek, aby móc w nieco lepszych nastrojach zakończyć ten mijający rok i z lepszymi perspektywami spojrzeć w przyszłość. Niestety wielu koszykarzy Astorii notuje znaczny regres w swoich efektywnościach, zarówno jeśli chodzi o zwykłe zdobywanie punktów, przez zbiórki, aż po minimalizowanie ryzyka w popełnianych stratach. Teraz nasza drużyna musi odnaleźć swoją jedność i razem zacząć odnosić cenne zwycięstwa, których tak bardzo nam brakuje.

Różnice w dołach tabeli ciągle nie są duże, ale ekipa Konrada Kaźmierczyka musi ewidentnie poprawić wiele w swoim stylu gry, aby móc zacząć rywalizować przynajmniej o przewagę parkietu w ewentualnych Play-outach. W przeciwnym razie możemy przez długi czas nie opuścić 15-16 miejsca w tabeli, które po niezwykle udanym poprzednim sezonie, będzie sporą porażką klubu. Początkowe nastawienie na szybkie granie czarno-czerwonych nie przynosiło skutków, ponieważ drużyna traciła najwięcej punktów w całej lidze. W ostatnich pojedynkach do tego kłopotu, dołączyła także niemoc strzelecka. Trudnym będzie więc powrócić na właściwe tory po obu stronach boiska, ale czasu jest coraz mniej, więc coś musi ulec zmianie.

Najlepiej będzie zaliczyć przełamanie już w najbliższym starciu z GKS-em Tychy. To na papierze bardzo silna drużyna, która już na przestrzeni kilku ostatnich sezonów aspiruje, aby dostać się do czołówki ligi. Także w tym roku nie wszystko idzie jednak po myśli rywali, bo GKS w tym sezonie notuje bilans 6-5, a wiele spotkań na swoją korzyść rozstrzygał do tej pory minimalną przewagą. Krótko mówiąc, jeżeli Astoria była już w stanie pokonać u siebie Pogoń Prudnik, to także do najbliższego meczu może podejść z myślą o wygranej.

W sobotę na parkiecie w Bydgoszczy zobaczymy m.in. doskonale nam znanego Huberta Mazura, który w ubiegłym sezonie był jednym z głównych liderów Astorii. Teraz nasz były niski skrzydłowy jest absolutnym liderem GKS-u i notuje jeszcze lepsze rozgrywki od poprzednich. Hubert zdobywa średnio 16.3 punktów na świetnej 50% skuteczności z gry, dokładając do tego 5.5 zbiórki, 2.8 asysty i 2.2 przechwytów na mecz. Te świetne statystyki mówią same za siebie i ewidentnie to tego gracza będzie trzeba zatrzymać w pierwszej kolejności, aby być w stanie zejść z parkietu z dwoma punktami. Ważnymi ogniwami gości są także Wojciech Barycz, Tomasz Bzdyra, czy Marek Piechowicz.

Nie ma co ukrywać, że ważnym elementem w sobotnim spotkaniu będzie kwestia kibicowska. Bydgoszczanie przeżywają teraz momenty kryzysu, ale koszykarze i  wszyscy w klubie liczą na to, że sympatycy koszykówki w naszym mieście nie zawiodą i pomimo słabszych wyników drużyny, kolejny raz licznie stawią się do Artego Areny. Bodźcem motywacyjnym może być oczywiście fakt, że zgodnie z ubiegłotygodniowym oświadczeniem Zarządu klubu, wstęp na najbliższe spotkanie będzie bezpłatny. Jest to oczywiście związane z rekompensatą w zamian za bolesną porażkę z MKS Zniczem Basket Pruszków. W sobotę kibice pomimo bezpłatnego wejścia, proszeni są jednak o odbieranie biletów w kasie hali.

Początek sobotniego meczu o godz. 19.00. Zapraszamy!